Urna skąpana w morzu kwiatów. Bliscy i fani pożegnali Jerzego Janeczka
We wtorek 20 lipca na cmentarzu w Lutkówce na Mazowszu pochowano Jerzego Janeczka. 77-letniego aktora, niezapomnianego z roli Witi Pawlaka w "Samych swoich", pożegnała najbliższa rodzina i przyjaciele.
O godzinie 12:00 msza świętą żałobną w zabytkowym kościele pod wezwaniem Trójcy Świętej w Lutkówce, nieopodal Łowicza, rozpoczęły się uroczystości pogrzebowe Jerzego Janeczka. Przed ołtarzem, pośród morza kwiatów, wystawiono urnę z prochami aktora, a także jego portret w kowbojskim kapeluszu. Według relacji "Super Expressu", malutki kościółek wypełnił się bliskim, a także fanami aktora.
Bliscy żegnają Jerzego Janeczka
W drewnianym kościele za duszę zmarłego modlili się żona, córki i brat Jerzego Janeczka, a także dalsza rodzina i przyjaciele. Przed świątynią tłumnie zgromadzili się fani aktorka, który zdobył popularność za sprawą kultowej trylogii Sylwestra Chęcińskiego: "Sami swoi", "Nie ma mocnych" i "Kochaj albo rzuć".
Jak relacjonuje "Super Express": "Na zewnątrz przybywa żałobników. W maleńkiej świątyni nie pomieściliby się wszyscy".
Tragiczna śmierć aktora
Jerzy Janeczek zmarł 11 lipca. Informację podał Związek Artystów Scen Polskich, nie ujawniając jednak przyczyn śmierci artysty. Jak się później okazało, 77-letni aktor zmarł w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Tragiczne w skutkach okazało się dla artysty użądlenie przez pszczołę, na której jad był uczulony. Janeczek doznał wstrząsu anafilaktycznego. Niestety mimo starań służb ratunkowych nie udało się go uratować.
Żałobnicy modlili się także przed kościołem
W pamięci wielu widzów Jerzy Janeczek zapisał się przede wszystkim rolą Witii Pawlaka z "Samych swoich". Pod koniec lat 80. aktor wyjechał do USA, gdzie mieszkał przez kilkanaście lat. Z emigracji wrócił w 2007 roku. Od tamtej pory niemal regularnie pojawiał się w mniejszych i większych filmowych produkcjach, choć jedynie w epizodycznych rolach.