PONIEDZIAŁEK NA CAMERIMAGE
Trzeci dzień festiwalu "Camerimage" to kolejne konkursowe filmy. W poniedziałek (4 grudnia) pokazano m.in. "Tańcząc w ciemnościach"(Dania)
, "Aberdeen" (Norwegia)
, "101 Reykiavik" (Islandia) oraz "Lato albo 27 straconych pocałunków" (Chorwacja/Niemcy).
Tylko norweski obraz to zupełna premiera. Pozostałe trzy znamy choćby z Warszawskiego Festiwalu Filmowego. "101 Reykiavik" otrzymał nawet nagrodę WFF.
"Aberdeen" wyreżyserował Hans Petter Moland. To wzruszająca historia o młodej, ambitnej prawniczce, Kaisie, która musi odbudować więź z ojcem alkoholikiem, po to, by spełnić ostatnie życzenie matki.
Jak można się spodziewać, spotkanie z ojcem po latach nie jest sielanką. Kaisie, podczas długiej podróży dowiaduje się rzeczy, o których wolałaby nie wiedzieć... Czy ta podróż odmieni ich życie? Jeśli tak, to w jaki sposób? Dowiecie się już niedługo, kiedy ten obraz pojawi się na ekranach kin...
Poniedziałkowy wieczór na Camerimage należał do filmu, laureata tegorocznej Złotej Żaby za całokształt twórczości - Billy Williamsa, zatytułowanego "Ghandi".
A co nas czeka we wtorek, 5 grudnia? O godzinie 11.00 rozpoczął się pokaz filmu "Vatel" (Francja) z Gerardem Depardieu, a potem bardzo oczekiwany kolejny francuski obraz "Code Unknow", "Love is a Bitch" (Meksyk) i "The Milion Dollar Hotel". Późnym wieczorem poza konkursem zostanie pokazany film niemiecki "Gloomy Sunday".
Dla tych którzy nie wykupili sobie akredytacji festiwalowej, pozostaje odwiedzanie kin "Bałtyk" i "Palonia", gdzie można obejrzeć filmy biorące udział w konkursie, ale nie tylko...
Jutro (6 grudnia) w kinie Bałtyk o godzinie 21.00 będzie można zobaczyć angielski obraz "Billy Elliot", który jest cichym kandydatem do Oscara.