Postawili już na nim krzyżyk. Dwa miliony widzów w dniu premiery
O końcu kariery Sylvestra Stallone mówiło się już pod koniec lat 90. Bohater kina akcji przez dekadę nie mógł znaleźć dla siebie miejsca w Hollywood, a każdy film z jego udziałem ponosił finansową porażkę. Teraz, za sprawą produkcji platform streamingowych, gwiazda 79-letniego aktora ponownie rozbłysła.
Sylvester Stallone urodził się 6 lipca 1946 roku w Nowym Jorku w słynnej dzielnicy Hell’s Kitchen na Manhattanie. W wyniku źle przeprowadzonego porodu kleszczowego doznał poważnego urazu głowy, który częściowo sparaliżował prawą stronę jego twarzy. Miał wykrzywioną dolną wargę oraz wadę wymowy. Imię otrzymał na część kota Sylwestra z animacji "Zwariowane melodie". Czy ktoś taki może zostać jedną z największych hollywoodzkich gwiazd kina?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Legendy Hollywood
A jednak młody Stallone postanowił zostać aktorem. Na początku było bardzo ciężko. Przez kilka lat przegrywał wszystkie ważniejsze castingi. W 1970 roku w akcie desperacji trafił nawet na plan produkcji soft-porno. "Wyrzucono mnie z mieszkania, przez kilka dni żyłem jak bezdomny, śpiąc na dworcu autobusowym w środku zimy. Miałem do wyboru zagrać w tym filmie, albo kogoś okraść, bo byłem u kresu. Tak naprawdę nie miałem wielkiego wyboru. Zamiast zrobić coś desperackiego, przepracowałem dwa dni za 200 dolarów i wydostałem się z dworca autobusowego" – wspominał Stallone w wywiadzie dla "Playboya".
Nie poddawał się. Chcąc odreagować porażki, całymi dniami pisał scenariusze filmów i role dla siebie. Tak powstał scenariusz do filmu "Rocky", którym zachwyciła się m.in. wytwórnia Paramount. Chciała go kupić za astronomiczną wręcz kwotę 400 tys. dol. (uwzględniając inflację za około 3,5 mln dol.). Stallone jednak nie sprzedał scenariusza, bo sam chciał zagrać Rocky'ego. Co więcej, chciał również wyreżyserować film.
W końcu doszedł do porozumienia z wytwórnią MGM/United Atrists, która zgodziła się nakręcić film z nim w głównej roli, ale za scenariusz i aktorską gażę zapłaciła jedynie 50 tys. dolarów. Stallone miał też dostać 10 proc. zysków z filmu, które według prognoz nie miały być zbyt duże. Tymczasem kosztująca zaledwie 1,1 mln dolarów produkcja zarobiła w kinach 225 mln dolarów.
Oprócz ogromnego sukcesu finansowego, "Rocky" zdobył także trzy Oscary (w tym dla najlepszego filmu i reżysera), a Sylvester Stallone otrzymał dwie nominacje dla najlepszego aktora i za scenariusz. Potem powstały kolejne produkcje o Włoskim Ogierze, pojawiła się też druga rola życia – John Rambo. Na trzecią aktor musiał czekać aż 40 lat.
Stallone w swojej aktorskiej karierze miewał bardzo trudne okresy. Pod koniec lat 90., po klęsce filmów "Dorwać Cartera" oraz "Wyścig", na kilka lat zniknął z ekranów kin. Z braku innych propozycji wystąpił w drugoplanowych rolach, we francuskiej produkcji "Taxi 3" i filmie dla dzieci "Mali Agenci: Trójwymiarowy odjazd". "To koniec jego kariery. Już się skończył" – pisali dziennikarze. Ale Stallone się podźwignął, powracając do swoich kultowych ról (w 2016 roku otrzymał nominację do Oscara za drugoplanową rolę w filmie "Creed: Narodziny legendy"), a w ostatnich latach stał się nawet jedną z największych gwiazd streamingu.
Aktor świetnie odnalazł się w nowej przestrzeni oferowanej przez platformy VOD. W 2022 roku zagrał w dwóch wielkich przebojach: filmie akcji "Samarytanin" pokazywanym na Prime Video oraz serialu "Tulsa King" serwisu Paramount+ (w Polsce SkyShowtime). Wprawdzie za rolę w "Samarytaninie" po raz kolejny otrzymał nominację do Złotej Maliny dla najgorszego aktora, ale występ w "Tulsa King" został okrzyknięty trzecią rolą życia.
"Już w pierwszych scenach Stallone udowadnia, że został aktorem po to, by wcielić się w postać mafioso Dwighta ‘Generała’ Manfrediego. To bez wątpienia jedna z jego najważniejszych i najlepszych ról. Piękne ukoronowanie aktorskiej kariery" – napisał krytyk "Collidera". W dniu premiery pierwszy odcinek drugiego sezonu "Tulsa King" oglądało na całym świecie rekordowe 2 mln widzów. Stallone za jeden odcinek pierwszej serii dostawał 750 tys. dolarów, za drugi sezon otrzymuje 1,5 mln dolarów. I pomyśleć, że za rok legendarny aktor skończy już 80 lat.
Fenomen "Dept Q", który widziało pół świata, zaskakująco zabawne "Pod przykrywką" od Prime Video i krwawe, gangsterskie porachunki ze "Strefy gangsterów" SkyShowtime. O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Mountainboard czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: