Tandetna superprodukcja. Widzowie śmieją się z kinowego hitu
Od momentu inwazji Putina na Ukrainę, czyli już od niemal ośmiu miesięcy, rosyjskie kina przeżywają głęboki kryzys. Zachodnie produkcje (z nielicznymi wyjątkami) nie są tam wyświetlane, a rodzima kinematografia nie jest w stanie przyciągnąć ludzi. W końcu jednak pojawił się w Rosji duży przebój.
Można odnieść wrażenie, że rosyjska kinematografia w pewnym sensie była przygotowana na inwazję wojsk Putina w Ukrainie i na sankcje, które spowodują, że hollywoodzkie, zachodnie produkcje nie będą się pojawiać w rosyjskich kinach. Od blisko ośmiu miesięcy niemal każdego tygodnia kinową premierę ma kilka rosyjskich produkcji (wcześniej takich wydarzeń było znacznie mniej). Są to na ogół animacje, filmy dla dzieci i komedie. Dużo jest też jednak historycznych obrazów, które mają mocno patriotyczną wymowę.
Rosyjskim obywatelom trzeba przyznać, że w okresie wojny w Ukrainie nie spędzają tłumnie wolnego czasu w kinach. Frekwencja na rodzimych produkcjach jest niska, od czasu do czasu pojawi się tytuł, który przyciągnie trochę więcej widzów. I jest to raczej animacja, film dla dzieci niż propagandowa produkcja. W tym tygodniu pojawił się jednak w rosyjskich kinach pierwszy od wielu miesięcy solidny przebój – dramat historyczny z elementami fantasy "Serce Parmy".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W rosyjskim opisie filmu możemy przeczytać, że jego fabuła inspirowana była prawdziwymi wydarzeniami z drugiej połowy XV wieku. Historyczna kronika odnotowała, że w 1451 r. wielki książę moskiewski Wasyl II Ślepy wysłał swojego syna i następcę do Parmy. Ale nie tego miasta we Włoszech (wówczas wchodzącego zapewne w skład księstwa należącego do papieża), lecz dzikiej, niebezpiecznej i nieokiełznanej krainy leżącej po zachodniej, z perspektywy Moskwy, stronie Uralu.
Według autorów filmu epicki dramat "Serce Parmy" to opowieść o konfrontacji dwóch światów: Wielkiego Księstwa Moskiewskiego i zachodniego Uralu, czyli starożytnych permskich ziem zamieszkiwanych przez pogan. "Tutaj zderzą się bohaterowie i duchy, książęta i szamani" - głosi slogan filmu. W centrum konfliktu cywilizacji znajdzie się los rosyjskiego księcia Michaiła, który zakochał się w pięknej czarownicy zdolnej przybrać postać rysia. Propagandowa wymowa filmu i oczywista aluzja do "interwencji" Rosji w Ukrainie jest tu wyraźnie widoczna.
W rosyjskich mediach "Serce Parmy" reklamowane jest jako wielka rosyjska superprodukcja, której rozmach dorównuje "Władcy Pierścieni". Po zwiastunie widać, że – pod względem technicznym – bliżej mu raczej do filmu "Ogniem i mieczem". Na YouTubie pojawiło się też wiele komentarzy, które zwracają uwagę na wiele tandetnych elementów produkcji.
Widzowie piszą o plastikowych mieczach i łukach, które wyginają się w niektórych scenach; nienaturalnych, sztucznych brodach, które wyglądają, jakby zostały dodane cyfrowo na etapie postprodukcji oraz teatralnej inscenizacji. Nie obyło się też bez złośliwości: "Jaki kraj, taki 'Władca Pierścieni'" – możemy przeczytać. Większość rosyjskojęzycznych komentarzy jest jednak oczywiście pozytywnych.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" kłócimy się o skandaliczną "Blondynkę", znęcamy się nad ostatnim (daj Bóg!) filmem Patryka Vegi i zgrzytami zębami, wspominając makabryczne zbrodnie "Dahmera". Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.