Ukarany za poglądy
Klijnstra nie ma zamiaru wracać na stałe do Holandii, ale przyznaje, że w Polsce nie jest mu łatwo.
- Ostatnio jeżdżę częściej do Holandii i tam występuję, aby zrekompensować sobie straty materialne wynikające z moich poglądów - wyznawał w "Gościu Niedzielnym".
Twierdził, że przez to, że nie kryje się ze swoimi prawicowymi poglądami, znalazł się na czarnej liście.
– Jestem na pewno w mniejszości wśród tych aktorów i reżyserów, którzy wypowiadają się publicznie. To nie jest komfortowe, bo odkąd zacząłem zabierać głos, to zarabiam mniej - dodawał. - Jednak w naszym środowisku jest grupa ludzi, którzy myślą podobnie do mnie i mi to mówią, choć z różnych względów tego publicznie nie ujawniają, bo na przykład mogłoby to mieć negatywny wpływ na ich zarobki.