Regina King była o krok od tragedii. Podziękowała Bogu i sprawcy kryzysu
Gwiazdy kina i celebryci uwielbiają siadać w pierwszych rzędach na meczach NBA. Regina King przekonała się, że może to być śmiertelnie niebezpieczne.
Regina King, aktorka znana z "Miss Agent 2" czy serialu "Siedem sekund", wybrała się w środowy wieczór na mecz New York Knicks z Philadelphią 76ers. Kibicowała, siedząc w pierwszym rzędzie, ale chyba następnym razem wybierze sobie dalsze miejsce.
Wszystko przez Joela Embiida, koszykarza 76ers, który w pewnym momencie dosłownie przeskoczył jej nad głową. Widzowie siedzący w dalszych rzędach mieli strach w oczach, gdy mierzący 213 cm i ważący 113 kg sportowiec prawie nadepnął na głowę bezbronnej aktorki.
Na szczęście obyło się bez obrażeń. Jednak filmik, który robi furorę w mediach społecznościowych, pokazuje, że było o krok od tragedii.
King skomentowała później całą sytuację, pisząc na Twitterze:
- Dziękuję Bogu i Joel Embiidowi za jego sportowe umiejętności. Kryzys zażegnany.
Regina King ma się pojawić na gali rozdania Oscarów. Będzie tam walczyć o nagrodę dla najlepszej aktorki drugoplanowej za występ w "Gdyby ulica Beale umiala mówić".
Film trafi do polskich kin 22 lutego. Oscarowa gala odbędzie się w nocy z niedzieli na poniedziałek (czasu polskiego) 24-25 lutego. Polski kandydat, "Zimna wojna" Pawła Pawlikowskiego, walczy o trzy Oscary (film nieanglojęzyczny, reżyseria, zdjęcia).