Lider Limp Bizkit stanie za kamerą dwóch projektów filmowych: 'Life Without Joe' i 'Runt'. Jednak o związaniu się z przemysłem filmowym myślał już w 2000, zanim jego zespół osiągnął międzynarodowy sukces.
Teraz Durst wrócił do wcześniejszych planów i jest pewien, że jego talent wkrótce zagwarantuje mu miejsce wśród najbardziej uznanych twórców Hollywood.
- Kiedy Limp Bizkit piął się na szczyty, próbowałem spotykać się z ludźmi związanymi z filmem, ale sukces kapeli mi w tym przeszkodził - powiedział Durst.
_ - Nikt tam nie traktuje ludzi z branży muzycznej poważnie. Jedyne czym mogą się zainteresować, to obsadzeniem cię w filmie jako atrakcję, wykorzystując twój sukces muzyczny dla zdobycia większych pieniędzy. Mnie to nie interesowało. Proponowano mi wszelkie tandetne projekty, które dałyby mi sukces jako reżyserowi, a ja powtarzałem: Nie jestem tu po to, aby robić takie filmy. Chcę robić filmy ponadczasowe. Chcę stać obok Martina Scorsese, Wesa Andersona, Paula Thomasa Andersona i Francisa Forda Coppoli. Jestem prawdziwym reżyserem. - Wiele lat spędziłem na spotkaniach i chodzeniu od nieodpowiednich do właściwych ludzi, ale pozwoliło mi to dotrzeć do punktu, w którym teraz się znajduję._
(fot. AFP)