Scott miał tylko 10 tygodni
Trudno się dziwić, że dorastający Redford coraz częściej zaglądał do butelki. Zresztą z tego powodu został relegowany z Uniwersytetu Kolorado, tracąc tym samym sportowe stypendium.
Zanim zadebiutował na ekranie w 1959 roku, poznał uroczą mormonkę, Lolę van Wagenen (na zdjęciu), która rzuciła dla niego college. Para pobrała się, a wkrótce na świat przyszedł ich synek Scott.
Szczęście nie trwało jednak długo. Dziecko zmarło mając zaledwie 10 tygodni. Przyczyną zgonu była tzw. nagła śmierć łóżeczkowa – zaburzenie, które w tamtych czasach nie miało jeszcze swojej medycznej nazwy.
- To wydarzenie pozostawiło bliznę, która mimo upływu lat nigdy się nie zagoiła - tłumaczył Redford, obwiniający się za śmierć małego Scotta.