''Miał opinię złego aktora''
We wrocławskiej PWST radził sobie nieźle, ale potem, gdy trafił na teatralną scenę, reżyserzy często nie potrafili wykorzystać jego potencjału.
- Robert grał w bardzo klasycznych przedstawieniach, „Panu Jowialskim”, „Dekameronie”. Strasznie się w tym męczył i to było widać* – wspominał w „Newsweeku” Lech Raczak. *- Miał opinię złego aktora.
Kiedy Raczak został dyrektorem poznańskiego Teatru Polskiego, postanowił dać Więckiewiczowi szansę.
– Już w trakcie pracy zobaczyłem, że to jest niezwykły aktor* – mówił. *- Na próbach przyciągał uwagę partnerów, sterował nimi. Pozwoliłem mu grać w sposób trochę bardziej filmowy, z porzuceniem szkolnych schematów.
Ale nie wszyscy go lubili, a wybuchowy charakter Więckiewicza nie przysparzał mu wielu przyjaciół.
- W teatrze był dość trudny towarzysko. Potrafił być bezczelny, podczas prób krzyczał na aktorów, mówił im: „Ty nie udawaj, tylko pokaż, jak to jest naprawdę” - wspominał Raczak. - Zawsze miał niewyparzony język.