„Dwunastu...” w Polsce
Do Polski "Dwunastu gniewnych ludzi" trafiło dwa lata później, w listopadzie 1959 roku - i to z dubbingiem. Głosów amerykańskim aktorom użyczyli między innymi Jerzy Bielenia, Władysław Hańcza, Jerzy Tkaczyk. W 1973 roku, gdy film miał zostać wyemitowany w telewizji, postanowiono nagrać nową ścieżkę dubbingową, ponieważ poprzednia nie przetrwała w całości. Reżyserka dubbingu, Zofia Dybowska-Aleksandrowicz, stanowczo jednak odmówiła.
- Nie będę przekreślała pracy znakomitych aktorów, którzy tam grali - tłumaczyła swoją decyzję w "Ekranie". - Okazało się, że w magazynach Polskiej TV znalazły się taśmy z dubbingiem „Dwunastu gniewnych ludzi” i „tylko” trzy ostatnie akty zostały zgubione. "No to w takim razie będzie pani robiła film na nowo", usłyszałam. "Nie, ja dorobię te trzy akty". "Jak to, przecież aktorzy już poumierali? Czy pani myśli pracować z duchami?". "To moja sprawa. Ja to uratuję". Tak wyglądała ta rozmowa.
Reżyserska, nie chcąc przekreślać pracy aktorów pracujących przy pierwszej wersji, zdecydowała się dograć nowy dubbing jedynie do brakujących kilkunastu minut.
- Aktorzy byli mi bardzo wdzięczni - dodawała. - Po emisji dzwonił do mnie Edmund Fetting i usłyszałam w słuchawce: „Dziękuję ci, że po tylu latach uratowałaś moją pracę, że chciało ci się dograć te trzy akty. Ja już bym w tej chwili tego tak nie zagrał. Nie czuję się najlepiej”.