Arcydzieło Fondy
Jedną z głównych ról - przysięgłego numer 8 - zagrał sam Henry Fonda; krytycy uznali, że jest to jedna z najlepszych kreacji w całej jego karierze (choć pochwał nie szczędzono również pozostałym aktorom, w tym Jackowi Wardenowi, Johnowi Fiedlerowi czy Lee J. Cobbowi).
Fonda, który nie lubił oglądać filmów ze swoim udziałem, ominął pokaz przedpremierowy; "Dwunastu gniewnych ludzi" obejrzał jednak później i wyznał reżyserowi, że "to było wybitne dzieło". Uważał też, że to faktycznie jego najlepsze aktorskie osiągnięcie, obok "Gron gniewu" i "Zdarzenia w Ox-Bow".
Lecz chociaż krytycy i widzowie ocenili film pozytywnie, w box office poniósł porażkę - co sprawiło, że Henry Fonda nigdy nie dostał za niego swojej pensji.