"Rosalie" – historia z XIX wieku, która jest cenną lekcją dla współczesnych
"Rosalie" to opowieść o akceptacji siebie mimo pokusy bezpiecznego dopasowania się do otoczenia oraz cenna lekcja tego, do czego może prowadzić piętnowanie wszelkich "inności". Francuski dramat z Nadią Tereszkiewicz i Benoît Magimelem w rolach głównych oraz muzyką polskiej kompozytorki Hani Rani można już oglądać w kinach.
12.04.2024 10:30
Rosalie to młoda, piękna, mądra i bardzo silna kobieta, która skrywa wyjątkową tajemnicę – jej twarz i ciało porastają włosy. Poznajemy ją, kiedy wychodzi za mąż za Abla, mającego kłopoty finansowe właściciela baru, który zdecydował się na ślub dla posagu. Mężczyzna nie ma pojęcia o tajemnicy swojej żony aż do nocy poślubnej. Kiedy odkrywa prawdę, odtrąca Rosalie, ale jej odwaga i upór sprawiają, że z czasem między małżonkami powstaje silna więź.
Historia o miłości. Także tej do siebie
Kiedy poznajemy Rosalie, widzimy bardzo wystraszoną młodą kobietę, która drży na myśl o tym, co się z nią stanie, jeśli nie zostanie przyjęta przez męża. Z wielkim wstydem i niepewnością wyjawia mu swój sekret i choć zostaje przez niego odrzucona, nie ucieka. Wręcz przeciwnie, wykazuje się wielką odwagą i w obliczu kłopotów finansowych Abla postanawia ze swojego sekretu uczynić źródło dochodu. Robi to, by, jak sama przyznaje, w końcu przydać się do czegoś mężowi – żądni sensacji i czerpiący rozrywkę z wszelkich "inności" mieszkańcy małego miasteczka płacą za to, by ją oglądać, ale dzięki swojej decyzji o wyjściu z cienia, Rosalie zyskuje znacznie więcej niż środki na spłatę długu.
Pilnie strzeżony sekret przekuwa w swój atut, który nie tyle akceptuje, ile jest z niego dumna. Z podniesioną głową, bez cienia dawnego wstydu, w zgodzie ze sobą zaczyna czerpać z życia tyle, ile może. Kiedy pokochała prawdziwą siebie, nagle zniknęły dręczące ją od dzieciństwa koszmary, a z przelęknionej kobiety stała się odważna i bezkompromisowa. Nawet Abel patrzy na nią z niedowierzaniem i przyznaje, że nie jest już osobą, którą była. A ona w końcu stała się w pełni sobą.
Lekcja akceptacji
Goście baru patrzący na Rosalie mówią o niej "kobieta idealna", "czarująca", "pełna życia". Z czasem chcą ją oglądać nie ze względu na jej brodę, a czar i urok, jaki od niej bije. Historia Rosalie jest dowodem na to, ile warta jest w życiu akceptacja siebie i poczucie, że jest się akceptowanym przez innych. Jej brak wywołuje lęk, obwinianie siebie, depresję. Jej obecność sprawia, że życie w końcu staje się kolorowe i piękne.
"Rosalie" to Tereszkiewicz
Aktorka polskiego pochodzenia Nadia Tereszkiewicz, robiąca coraz większą karierę we Francji, dźwiga cały film na swoich barkach. Poniekąd to naturalne dla postaci nie dość, że pierwszoplanowej, to jeszcze tytułowej, jednak Tereszkiewicz nie tylko gra główną rolę, ona zdominowała ten film. Wypełniła go sobą w każdym calu, nie pozostawiając zbyt wiele miejsca dla drugiego planu. Hipnotyzuje widza, skupia jego uwagę wyłącznie na sobie i nie jest to zarzut, bo Tereszkiewicz to bardzo dobra aktorka młodego pokolenia. Nie bez powodu w 2023 roku dostała Złotego Cezara w kategorii Najbardziej Obiecująca Aktorka za film "Forever Young". W "Rosalie" zabiera nas w fascynującą podróż, w której razem z nią przeżywamy wzloty i upadki głównej bohaterki. Czujemy jej strach przed wyjawieniem społeczeństwu prawdy o sobie, razem z nią kochamy jej "prawdziwe ja", przeżywamy z nią odrzucenie, spełnienie, jesteśmy przy niej, kiedy traci nadzieję na szczęście. A ona po zakończeniu filmu zostaje z nami, jako wyrzut sumienia razem z pobrzmiewającym w głowie pytaniem, czy przypadkiem nie jestem jedną z tych osób, które sprawiają, że czyjeś życie staje się nieznośne.