Rose McGowan: ''Zostałam zgwałcona przez hollywoodzką szychę''
43-letnia aktorka, reżyserka, producentka i piosenkarka przerwała zmowę milczenia i powiedziała o gwałcie, którego miał się na niej dopuścić ceniony w amerykańskim światku filmowym szef dużego studia. „To tajemnica poliszynela w Hollywood i mediach. Wstyd mi, że mój gwałciciel jest adresatem tylu pochlebstw” - napisała na Twitterze.
Rose McGowan zamieściła na Twitterze kilka wpisów opatrzonych tagiem #WhyWomenDontReport, w których określiła się mianem ofiary gwałtu. Aktorka nie podała do publicznej wiadomości danych gwałciciela, chociaż w ostatnim wpisie stwierdziła, że „pora na cholerną szczerość”.
Wpisy McGowan są pokłosiem debaty dotyczącej zarzutów molestowania seksualnego stawianych republikańskiemu kandydatowi na prezydenta USA, Donaldowi Trumpowi. McGowan uznała, że to odpowiednia pora na opowiedzenie o swoim przykładzie. Aktorka zaczęła od wpisu, w którym nawiązała do słów usłyszanych od pewnej prawniczki. Kobieta miała jej powiedzieć, że McGowan nie ma szans na wygraną w sądzie z szefem studia, jeżeli zagrała w filmie scenę łóżkową.
Aktorka w serii enigmatycznych wpisów stwierdziła również, że jej eks sprzedał ich film gwałcicielowi do dystrybucji. McGowan konsekwentnie uniknęła podawania szczegółów i danych personalnych osób, o których pisze, jednak media zaczęły spekulować, że w przypadku jej eks-partnera może chodzić o Marilyna Mansona, Roberta Rodrigueza lub Daveya Detaila, z którym pobrała się w 2013 roku, ale w lutym tego roku złożyła papiery rozwodowe.
