''Żydom wstęp wzbroniony''
Niechęć środowiska umocniła się, kiedy Filipski podpisał się pod tzw. Listem 2000, w którym od KC PZPR domagano się odnowy moralnej w szeregach partii, wskazując przy okazji na antysocjalistyczną działalność Jacka Kuronia i innych działaczy KOR.
Nie przeszkadzało mu to w artystycznej działalności, choć aktorzy z jego teatru, naznaczeni „piętnem Filipskiego”, nie mieli szans na znalezienie pracy gdzie indziej.
Sam Filipski, nie bacząc na krytyczne komentarze kolegów brnął jeszcze dalej – znieważył Ewę Demarczyk za wykonywanie żydowskich pieśni, w Krakowie jeździł na koniu ubrany w wojskowy mundur, wywiesił też na planie filmu napis „Żydom wstęp wzbroniony”,a swoim aktorom kazał ubierać się po partyzancku i śpiewać pieśni patriotyczne podczas zbiórek w lesie...
Do historii przeszedł również proces, jaki wytoczył Andrzejowi Czeczotowi za znieważenie go w jednej z karykatur. Satyryk, którego bronił wówczas Jan Olszewski, został skazany na sześć miesięcy w zawieszeniu.