Najtrudniejsze chwile
Najtrudniejsze chwile przyszły na nich w 1989 roku. Pani Aleksandra wybierała się jak zwykle na wakacje do Karlovych Varów. Przed wyjazdem, jak co roku, zrobiła komplet badań. Nic nie zaniepokoiło lekarzy. Pani Aleksandra jednak chyba coś przeczuwała.... Przed wyjazdem do czeskiego uzdrowiska zostawiła mężowi dokładne instrukcje, jak korzystać z kuchenki mikrofalowej, jak uruchomić opiekacz, jak rozmrażać lodówkę. Do mieszkania przy ulicy Złotej w Warszawie już nie wróciła. Prosto z uzdrowiska przewieziono ją do szpitala z podejrzeniem zapalenia płuc.
- Dopiero kiedy wyjechała, jak co roku, do Karlovych Varów, żeby skorzystać z różnych zabiegów, zregenerować się po całym roku ciężkiej pracy, wzmocnić i nabrać sił przed następnym sezonem, poczuła się tak źle, że zemdlała w basenie – opowiadał wiele lat później Szczęsny Górski.
Okazało się, że jego mama ma raka, choroba jest zaawansowana. Aleksandra Śląska zmarła 18 września 1989 r. Została pochowana na Starych Powązkach w Warszawie. Po jej śmierci Janusz Warmiński stracił chęć do życia. Wypożyczył ze szpitala dokumentację choroby żony, bo chciał wiedzieć, czy musiała umrzeć, czy nie dało się jej jakoś uratować. Codziennie chodził jednak do teatru.
- Muszę tam chodzić, bo tam jest Ola – tłumaczył. Ponoć wydał majątek na nagrobek z różowego marmuru, bo pani Aleksandra właśnie takiego sobie życzyła. Zmarł 2 listopada 1996 roku. Spoczął obok żony na Powązkach.