Intelektualista i bokser
Pochodził z dobrego domu, matka była attaché kulturalnym w Pradze. Pokój w internacie w Podiebradach dzielił z Milošem Formanem, Ivanem Passerem i Vaclavem Havlem. Jak doborowe było to towarzystwo, okazało się po latach: dwaj pierwsi zostali słynnymi reżyserami a Havel, pisarz i dysydent, ostatnim prezydentem Czechosłowacji i pierwszym prezydentem Czech.
Skolimowski po powrocie do Polski, zanim trafił do filmówki, zdążył być poetą, elektrykiem, bokserem, studentem polonistyki i etnografii UW. Jak łączył strofy z ciosami, opowiedział "Przeglądowi Sportowemu".
- Zajmowałem się jako 16-latek wstydliwą sprawą, jaką jest pisanie wierszy. I prawdopodobnie, żeby trochę zrównoważyć stronę liryczną mego życia, zdecydowałem się na kompletne przeciwieństwo, na boks". (W drużynie warszawskiej Sparty stoczył 16 walk, z których dziewięć wygrał) - wspominał.