Bette Davis miała Hollywood u swoich stóp. W życiu prywatnym nie miała tyle szczęścia
Bette Davis nazywano "cesarzową Hollywood". Jej wszechstronny talent, charyzma, przenikliwe spojrzenie i silna osobowość uczyniły ją legendą. Jako pierwsza udowodniła, że inteligencja może znaczyć więcej niż klasyczne piękno. Nie bała się wyzwań, potrafiła walczyć, nie znosiła kompromisów. Zwykła mawiać: "Jeśli wszyscy cię lubią, to pewnie jesteś nijaka".
27.10.2023 | aktual.: 29.10.2023 11:37
Początki
Ruth Elizabeth Davis przyszła na świat 5 kwietnia 1908 r. w Lowell w Massachusetts, jako córka Ruth i Harlowa Morrella Davisów. Ojciec – prawnik i absolwent Uniwersytetu Harvarda, człowiek oschły i surowy - opuścił rodzinę w 1916 r.
Według przyszłej gwiazdy, jej rodzice unieszczęśliwiali się nawzajem, a kiedy w końcu się rozstali, ona sama była wniebowzięta. Religijna i – jak wspominała Davis – "prymitywna" matka samodzielnie wychowywała dwie córki. Choć w domu się nie przelewało, Ruth zadbała o wykształcenie dziewcząt, posyłając je do najlepszych szkół.
Wśród przyjaciół panna Davis znana była jako "Betty". Pisownię imienia zmieniła pod wpływem powieści Honoriusza Balzaka "La Cousine Bette". Po latach aktorka zorientowała się, że balzakowska bohaterka to intrygantka o silnej osobowości – jak wiele kobiet, które w przyszłości Bette miała grać. I jaką sama potrafiła być.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jako nastolatka Davis zaczęła występować w szkolnych produkcjach. Po przygodzie w letnim teatrze w Rochester w stanie Nowy Jork, ambitna dziewczyna przeniosła się do Wielkiego Jabłka, gdzie uczęszczała do John Murray Anderson-Robert Milton School of Theatre and Dance.
Zachwycała wykładowców talentem dramatycznym, pozostawiając w cieniu koleżanki – między innymi Lucille Ball. W 1929 r., w wieku 21 lat, zadebiutowała na scenie i po raz pierwszy wystąpiła na Broadwayu w komedii "Broken Dishes".
Hollywood
Kiedy w 1930 r. Davis udała się do Hollywood na zdjęcia próbne, przeżyła pierwsze hollywoodzkie upokorzenie. Godzinami czekała na dworcu, wypatrując człowieka ze studia Universal, który miał ją odebrać. Wkrótce okazało się, że pracownik wytwórni był na stacji, ale nie zauważył żadnej dziewczyny na tyle atrakcyjnej, by mogła być aktorką – mimo, że kilkakrotnie przechodził obok Bette.
Pomimo nieprzyjemnego początku aktorka podpisała kontrakt z Universal Studios. W 1931 r. otrzymała pierwszą rolę w filmie "Zła siostra", potem spłynęło jeszcze kilka angaży. Rok później Bette przeniosła się do Warner Bros., co okazało się to świetnym posunięciem.
Po przełomowym obrazie "Człowiek, który grał Boga" Davis nakręciła 14 filmów w ciągu następnych trzech lat. W 1934 r. Warner Brothers wypożyczyło Davis do RKO Pictures, by zagrała w dramacie "W niewoli uczuć", opartym na powieści Williama Somerseta Maughama. Davis otrzymała swoją pierwszą nominację do Oscara za rolę wulgarnej, nieprzyjemnej kelnerki Mildred. Uznano, że Bette była idealna do ról silnych, wyrazistych, nie zawsze sympatycznych kobiet, które przeciwstawiały się konwenansom.
Swojego pierwszego Oscara zdobyła w 1935 r. za postać młodej aktorki z problemami w "Kusicielce". Następnie pojawiła się w filmie "Skamieniały las", gdzie partnerowali jej Leslie Howard i Humphrey Bogart. Drugiego Oscara otrzymała za rolę buntowniczej piękności z Południa w filmie Williama Wylera "Jezebel – Dzieje grzesznicy" z 1938 r. Co ciekawe, Bette chciała zagrać Scarlett O'Harę – była też faworytką Amerykanów, gdy David O. Selznick poszukiwał aktorki do tej roli. Odrzucił Davis, a ona zagrała w obrazie Wylera bohaterkę nieco przypominającą Scarlett.
Po "Jezebel" trwała dobra passa. Aktorka zachwyciła krytyków, grając dziedziczkę zmagającą się ze śmiertelną chorobą w filmie "Mroczne zwycięstwo" i Elżbietę I w obrazie "Prywatne życie Elżbiety i Essexa". W następnej dekadzie pojawiła się w kilku dobrze przyjętych filmach, między innymi: "Małe liski", komedii "Człowiek, który przyszedł na obiad" czy dramacie "Trzy kamelie".
W 1950 r. Davis stworzyła jedną ze swoich najlepszych filmowych kreacji w znakomitym dramacie "Wszystko o Ewie". Później było już mniej interesujących propozycji. Davis pojawiała się na Broadwayu, w kinie nieco rzadziej.
W 1962 r. zagrała (razem ze znienawidzoną Joan Crawford) w klasyce horroru "Co się zdarzyło Baby Jane". Dwa lata później wystąpiła w innym horrorze – "Nie płacz, Charlotto", a następnie pojawiła się w brytyjskiej czarnej komedii "Uroczystość rodzinna" z 1968 r.
W późniejszych latach aktorka miała problemy zdrowotne. Walczyła m.in. z rakiem piersi, jednak nadal grywała w produkcjach kinowych, telewizyjnych i teatralnych. Otrzymała wiele nagród, w tym American Film Institute Life Achievement Award w 1977 r. i Kennedy Center Honors Award w 1987 r. Zmarła 6 października 1989 r. w Neuilly-sur-Seine we Francji, w wieku 81 lat. W chwili śmierci była w drodze do domu z festiwalu filmowego w Hiszpanii, gdzie właśnie została uhonorowana za swoją pracę w filmie.
Miłość i wojna
Bette Davis czterokrotnie wychodziła za mąż. W 1932 r. poślubiła swoją licealną miłość Harmona Oscara Nelsona. W noc poślubną miała zaledwie 24 lata – i zgodnie z wpojonymi jej zasadami, nigdy wcześniej z nikim nie spała. W czasie małżeństwa aktorka dwukrotnie zaszła w ciążę. Za każdym razem apodyktyczny mąż zmuszał ją do aborcji.
Po raz drugi na ślubnym kobiercu Bette stanęła z biznesmenem Arthurem Farnsworthem, który zmarł w 1943 r. Z trzecim mężem, Williamem Grantem Sherry'm, Davis miała córkę Barbarę. 1947 to rok, w którym urodziła dziecko i jedyny okres w latach 40., gdy nie nagrywała filmów. Późniejsze relacje aktorki z córką trudno uznać za serdeczne.
Będąc żoną Gary'ego Merrilla (kolegi z planu "Wszystko o Ewie") adoptowała dwoje dzieci: Margot (z powodu uszkodzenia mózgu oddaną do domu opieki) i Michaela. Również to małżeństwo zakończyło się rozwodem. Aktorka powiedziała kiedyś: "Wyszłabym za mąż ponownie, gdybym znalazła mężczyznę, który miałby piętnaście milionów dolarów, przepisałby połowę na mnie i zagwarantował, że umrze w ciągu roku".
Zobacz także
W latach 30. plotkowano o życiu uczuciowym gwiazdy. Redaktorka poczytnej kolumny plotkarskiej, Hedda Hopper, pisała o domniemanym romansie Davis z Henrym Fondą. Dowodem miało być zakochane spojrzenie Bette – zdaniem Hopper "takiego spojrzenia nie można zagrać".
Sęk w tym, że kiedy nagrywano tę konkretną scenę, Fondy nie było na planie, a Bette patrzyła na w reżysera filmu, Williama Wylera, w którym rzeczywiście się zakochała. I on był nią zauroczony. Po pierwszych uniesieniach okazało się jednak, że kompletnie nie potrafili się nawzajem zrozumieć – Bette udawała zdystansowaną (licząc, że to odpowiednia taktyka), on nie wiedział, co tak naprawdę do niego czuła. Po latach aktorka wyznała, że reżyser był miłością jej życia.
W relacjach prywatnych i podczas pracy Bette okazywała się trudna. Zapamiętano ją jako pracoholiczkę, perfekcjonistkę, często niecierpliwą, egoistyczną, upartą i bezczelną. Bywała też konfliktowa, a jej konflikt z inną aktorką Joan Crawford stał się legendarny – choć niewielu pamięta, od czego właściwie się zaczął.
Crawford była już wielką gwiazdą, gdy Davis przybyła do Hollywood. Joan doszła na szczyt dzięki licznym romansom i małżeństwu z Douglasem Fairbanksem Jr. Medialna obsesja na punkcie jej życia miłosnego irytowała Davis. Aktorce nie podobał się także romans Joan z Clarkiem Gablem.
Jednak to Franchot Tone był tym, na którym naprawdę Bette zależało. Tone partnerował Davis w "Kusicielce". Zakochała się w nim, ale on poślubił Joan. Niedawno wśród znawców historii show-biznesu zaczęła krążyć teza, że Crawford, która (jak powiedziała Bette Davis) "spała w Hollywood z każdym oprócz Lassie", próbowała uwieść... Bette, a za Franchota wyszła, gdy aktorka odrzuciła jej zaloty.
Ostatecznie Davis - utalentowana, z doświadczeniem zdobytym na scenach Broadwayu, stała się wielką gwiazdą, wyprzedzając Crawford. W latach 40. obie aktorki były związane z Warner Bros. Rywalizowały ze sobą i raczyły się złośliwościami.
W 1962 r. połączył je wspólny problem – obie miały swoje najlepsze lata w bezwzględnej fabryce snów za sobą. Potrzebowały hitu. Crawford udała się na spotkanie z Davis i zaproponowała jej ekranizację książki "Co się zdarzyło Baby Jane?" Po przeczytaniu powieści Bette była zainteresowana i spotkała się z proponowanym reżyserem, Robertem Aldrichem. Miała do niego tylko dwa pytania: czy zagra Jane i czy Aldrich sypia z Crawford? Usatysfakcjonowana odpowiedziami, była gotowa działać. To właśnie podczas kręcenia tego filmu waśń osiągnęła największą intensywność.
Początki nie zwiastowały niczego złego. Na konferencji prasowej gwiazdy były wobec siebie nadzwyczaj uprzejme. Wkrótce jednak rzuciły się sobie do gardeł. Obie dzwoniły co noc do reżysera, by narzekać na siebie nawzajem. Davis zwykła określać Crawford wulgarnymi epitetami, gdy miała pewność, że dotrą do uszu rywalki.
To jeszcze nic. W scenie, w której szalona Jane nokautuje swoją siostrę Blanche, Davis podobno uderzyła Crawford tak mocno, że ta potrzebowała szwów. Natomiast w scenie, w której Jane musi podnieść Blanche, Crawford – wiedząc, że Davis miała problem z kręgosłupem - wypełniła swoją sukienkę dodatkowym ciężarem. To Bette, a nie Joan, otrzymała nominację do Oscara za film "Co się zdarzyło Baby Jane?". Była faworytką i przeżyła szok, gdy wyczytano nazwisko zwyciężczyni – Anne Bancroft.
Na domiar złego Crawford przepchnęła się obok niej, mówiąc "przepraszam, mam Oscara do odebrania". Davis nie wiedziała, że Joan nie tylko prowadziła kampanię przeciwko niej, ale też umówiła się z kilkoma innymi nominowanymi aktorkami, które nie mogły być obecne na gali, że odbierze nagrodę w ich imieniu.
O dziwo, parę lat później Davis i Crawford zgodziły się na ponowną współpracę przy"Nie płacz, Charlotto". Jednak po kilku dniach kręcenia, podczas których Davis była jeszcze bardziej jadowita niż zwykle, Crawford zaczęła udawać chorobę. Podziękowano jej, powierzając rolę Olivii de Havilland, przyjaciółce Bette. Konflikt z Joan Crawford to nie jedyna "wojna" w biografii Bette Davis.
Przekonana, że jej kariera jest niszczona przez kolejne słabe filmy, w 1936 r. aktorka przyjęła role w dwóch brytyjskich produkcjach. Wiedząc, że narusza kontrakt z Warner Bros., uciekła do Kanady, aby uniknąć pozwu. Sama planowała pozwać studio i tak też zrobiła. Sprawę przegrała. Wróciła do studia, ale udało jej się wynegocjować lepsze gaże. Wkrótce zaczęto nazywać ją "Piątym Warnerem" i była najbardziej dochodową gwiazdą Warner Bros., a także jedną z najlepiej zarabiających aktorek. Ostatecznie pożegnała się ze studiem w 1949 r.
Magda Kosińska-Król, dziennikarka Wirtualnej Polski
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o horrorach, które bawią, strasząc, wspominamy ekranizacje lektur, które chcielibyśmy zapomnieć, a także spoglądamy na Netfliksowego "Beckhama", bo jak tu na niego nie patrzeć? Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.