Co dziś robi Annie Hall?
Już na początku lat 2000. reżyserzy lubili zagrać na sentymencie widzów odczuwanych względem kultowych filmów i ich bohaterów. Nancy Meyers postanowiła obsadzić w swojej komedii Diane Keaton, ulubienicę Woody’ego Allena i Jacka Nicholsona – jednego z największych oraz najsympatyczniejszych gwiazdorów Hollywood, którego nieco demoniczny, ale niezwykle ujmujący uśmiech sprawa, że sporo mu się wybacza.
Ten wybór wystarczył, żeby rozbudzić wyobraźnię publiczności. Szybko można zapomnieć, że w "Lepiej późno niż później" bohaterka ma na imię Erica. To przecież Annie Hall, która została cenioną dramatopisarką, urodziła córkę i rozwiodła się, a teraz wiedzie życie dojrzałej, pewnej siebie inteligentki w pięknej rezydencji, w uwielbianym przez nowojorczyków Hamptons. A Harry? To po prostu Jack Nicholson. Wciąż ma swój urok, choć nieco podstarzały, czasem zbyt "wujkowy". Trudno nie ulec wrażeniu, że gra tu samego siebie. I słusznie, bo poniekąd to rola autobiograficzna.