"9 songs", 2004 r.
Trudno wybrać jedną scenę, ponieważ w filmie "9 songs" Michaela Winterbottoma pełno jest ujęć niesymulowanego seksu. Brytyjska produkcja najwyraźniej zszokowała nie tylko widzów, ale i samych aktorów, którzy prosili, by usunąć ich nazwiska z napisów końcowych.
Dramat o burzliwym romansie Matta (Kieran O'Brien) i Lisy (Margo Stilley), którzy chodzą na koncerty i konsumują swoją miłość, spotkał się z ostrą reakcją dziennikarzy. Szczególnie dostało się grającej główną rolę Stilley, która była obrażana podczas konferencji prasowych. Gwiazda przypomniała, że przecież "nie wymyśliła seksu".