Hanna Mikuć. Przezwyciężyła rodzinną tragedię, siłę dały jej dzieci i praca

Ulubienica polskich telewidzów, strażniczka Linda z "Seksmisji", hipnotyzująca Ewa z "Kobiety w kapeluszu". Hanna Mikuć to uznana artystka polskiego ekranu, los jej jednak nie oszczędzał. Miłością życia aktorki pozostawał operator Piotr Sobociński, który zmarł nagle w wieku 43 lat. Pogrążona w żałobie gwiazda nie poddała się i rzuciła w wir pracy, aby przeboleć stratę ukochanego. Dziś jej życie stanowi świadectwo ogromnej siły. 8 sierpnia aktorka świętuje 69. urodziny.

Hanna Mikuć
Hanna Mikuć
Źródło zdjęć: © AKPA | Prończyk

Talent wyssany z mlekiem matki

Aktorstwo było jej – córce aktorów Wandy Chwiałkowskiej i Bohdana Mikucia – niemal pisane. Urodzona w 1955 roku w Łodzi Hanna Mikuć nie od razu zamarzyła o artystycznym zawodzie. Lubiła teatr, w którym spędziła wiele chwil jako dziecko, ale początkowo chciała zostać… zoolożką.

Wszystko zmieniło się, gdy w szkole średniej zachorowała na anginę i przez dłuższy czas nie wychodziła z domu. "Z nudów zaczęłam sobie nagrywać na magnetofon wiersze. I tak mnie to wciągnęło, że rok później zdawałam do szkoły teatralnej" – wspominała Mikuć.

Utalentowani rodzice sprzeciwiali się decyzji córki. Powodem była troska. Wanda Chwiałkowska i Bohdan Mikuć przekonali się na własnej skórze, jak niestabilny jest zawód aktora. Zabieganie o kolejne role, zawodowe przestoje, presja – to wszystko jest bardzo stresujące i rodzice Hanny woleli, aby ich ukochana córka uniknęła podobnego losu, znajdując stabilną posadę. Ona była nieugięta. W 1978 roku ukończyła studia na Wydziale Aktorskim PWSFTviT im. Leona Schillera w Łodzi.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Z teatru na ekrany

Pierwsze kroki jako zawodowa aktorka stawiała na deskach warszawskich teatrów, choć, będąc jeszcze uczennicą, zadebiutowała w epizodycznej roli w filmie "Hubal" (1973). Była związana z teatrem Ateneum, Rozmaitości, a także Dramatycznym. Przełom nastąpił po nawiązaniu współpracy z ikoną polskiej szkoły filmowej, Stanisławem Różewiczem. W jego psychologicznym obrazie "Pensja pani Latter" (1982) na podstawie fragmentów "Emancypantek" Bolesława Prusa Mikuć wcieliła się w Madzię Brzeską, ale to przy okazji "Kobiety w kapeluszu" (1984) stworzyła jedną z najwybitniejszych kreacji w swym dorobku.

Jej hipnotyzujący portret wschodzącej aktorki Ewy, mierzącej się z bolączkami młodzieńczego wieku oraz zawodowymi trudnościami, przeszedł do historii polskiej kinematografii. Wspomniana rola przyniosła aktorce prestiżową Nagrodę im. Zbyszka Cybulskiego. Było to wcielenie, z którym mogła identyfikować się niemal każda początkująca aktorka, a sam film "Kobieta w kapeluszu" demaskował środowisko twórców teatralnych. Stanisław Różewicz nie tylko reżyserował, ale pozostawał również jedynym autorem scenariusza.

Pierwsza połowa lat 80. XX wieku to zdecydowanie złoty okres w karierze Hanny Mikuć. Artystka współpracowała wówczas z takimi twórcami jak Wojciech Jerzy Has ("Pismak"), Marek Nowicki ("Widziadło") czy Juliusz Machulski przy okazji jednej ze swych najlepiej rozpoznawalnych ról, strażniczki Lindy w "Seksmisji" (1983).

Hanna Mikuć i Piotr Sobociński – małżeństwo jak z filmu

Na równi z dobrą passą w zawodzie kwitło też życie uczuciowe Mikuć. Na planie "Nieciekawej historii" (1982) Wojciecha Jerzego Hasa aktorka poznała swojego przyszłego męża, wybitnego operatora Piotra Sobocińskiego. Zaiskrzyło między nimi od pierwszych chwil, a świeże uczucie umacniała wspólna pasja do kina.

Piotr Sobociński, podobnie jak sama Hanna, "wyniósł" talent z domu. Jego ojciec Witold także był operatorem, w którego ślady postanowił pójść ambitny syn. Na kartach polskiego kina Sobociński zapisał się przede wszystkim jako jeden z najlepszych operatorów Krzysztofa Kieślowskiego, pracując na planie "Dekalogu" oraz filmu "Trzy kolory. Czerwony". Za ten ostatni Piotr został nominowany do Oscara. Po ślubie z Hanną Mikuć kontynuował lukratywną karierę, a żona wspierała go w zawodowych wyzwaniach.

W 1983 roku na świat przyszedł pierwszy syn pary, Piotr Sobociński junior. Z czasem doczekali się jeszcze jednego syna Michała oraz córki Marii. Małżeństwo Hanny Mikuć i Piotra Sobocińskiego było naprawdę szczęśliwe. Wspierali się i cieszyli z sukcesów drugiej połówki, ale najważniejsza pozostawała dla nich rodzina. Nie tylko się kochali, ale byli też swymi najlepszymi przyjaciółmi.

Z czasem Mikuć postanowiła zwolnić tempo i ograniczyć aktywność aktorską, aby zająć się dziećmi i umożliwić Sobocińskiemu międzynarodową karierę. Przez pewien czas cała rodzina mieszkała w Stanach Zjednoczonych. "Mąż pracował na całym świecie, a my jeździliśmy razem z nim. Dzieci chodziły do szkoły za granicą, co było męczące, bo program amerykańskich szkół jest inny niż polskich. Plusem było to, że świetnie nauczyły się mówić po angielsku" – opowiadała aktorka.

Tragedia przerwała ich miłość

26 marca 2001 roku rodzinne szczęście przerwała tragedia. Kilka dni wcześniej Piotr Sobociński kręcił na planie filmu "24 godziny" w Kanadzie. Był przepracowany i wyczerpany. Czuł się bardzo źle, nie wiedział, że przechodzi zawał serca. Zmarł we śnie w wieku 43 lat.

"Stres związany z pracą przyczynił się do śmierci mojego męża. Nasze życie stało się gonitwą. Ciągle szukaliśmy czegoś więcej. I to jest strasznie niebezpieczne. Kariera wcale nie przyniosła nam szczęścia" – komentowała pogrążona w żałobie artystka. Niespodziewana śmierć męża była niewyobrażalnym ciosem dla Hanny Mikuć, która została sama z trójką dorastających dzieci. Wiedziała, że nie może się załamać, musiała być silna dla nich.

W najtrudniejszym momencie życia pomogła jej nie tylko rodzinna miłość, ale też praca. Wróciła do aktorstwa, stając się zwłaszcza ikoną polskich seriali – "M jak miłość", "Na dobre i na złe", "Pensjonat pod Różą", "Ojciec Mateusz". Wystąpiła również w filmie "Pieniądze to nie wszystko" (2001).

"W powrocie do normalnego życia najbardziej pomaga ucieczka w pracę. Im pracy więcej, tym lepiej. Poczucie obowiązku, świadomość, że jestem za tak wiele rzeczy odpowiedzialna, właściwie tylko to pozwoliło mi jakoś przetrwać najtrudniejsze miesiące", zwierzała się aktorka. Nigdy nie związała się z żadnym innym mężczyzną. Piotr pozostaje miłością jej życia – miłością, która przezwyciężyła śmierć.

Trzy pokolenia aktorek i operatorów

Gdy dzieci Hanny Mikuć i Piotra Sobocińskiego dorosły, obrały podobne co rodzice ścieżki. Synowie zostali operatorami, natomiast córka Maria, absolwentka warszawskiej Akademii Teatralnej, aktorką filmową, sceniczną i telewizyjną znaną m.in. z produkcji "Wołyń" (2016) i "Kler" (2018).

W rozmowie z "Show" Hanna Mikuć komentowała: "Moim marzeniem było, żeby dzieci wybrały mniej stresogenne zawody. Ale mleko się rozlało. Moja teoria jest taka, że jednak pewne zdolności dostajemy w genach".

Źródła: Akademia Polskiego Filmu, Viva, Interia Świat Seriali, Film Polski.

Źródło artykułu:Paula Apanowicz
aktorkahanna mikućteatr
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (20)