Posypało mu się życie
Wydawało się, że po „Samych swoich” Janeczek nie będzie mógł się opędzić od propozycji. Tymczasem życie aktora wcale nie wyglądało tak kolorowo. Stracił pracę w warszawskim Teatrze Dramatycznym.
- Pierwszy raz ktoś mnie zwolnił. Zbigniew Zapasiewicz powiedział: "Pan sobie pracę znajdzie", ale ja wiedziałem, że nigdzie nie dostanę angażu. Był 1987 rok, redukcje, trudny czas – opowiadał w „Super Expressie”.
Wtedy też podjął decyzję o wyjeździe z kraju. Jak opowiadał, życie całkowicie mu się posypało i nie wiedział, jak mógłby ratować swoją karierę. Dopiero po kilku latach na nowo odnalazł siłę i chęci do działania.
- Wyjechałem do USA z jedną walizką, z kabaretem na tournée i do pracy. Przez pięć lat byłem zgorzkniały, sfrustrowany, no i ta nostalgia, niepewność – wspominał. - Nigdy nie chciałem zostać, ale spotkałem Milę, moją obecną żonę, która też była po przejściach. I tak pomyśleliśmy, że razem raźniej będzie nam iść przez życie.