''Urodził się po to, by zagrać Pawlaka''
Na dużym ekranie zadebiutował w 1946 roku, niewielką rólką z „Zakazanych piosenkach”. Pięć lat później zdał egzamin eksternistyczny i nawiązał stałą współpracę z najpierw z łódzkimi, a później z warszawskimi teatrami.
Rola w "Samych swoich" jest jedną z najważniejszych w jego karierze – ale początkowo Chęciński w roli Pawlaka planował obsadzić Jacka Woszczerowicza. Gdy ten odmówił, tłumacząc się względami zdrowotnymi, rola powędrowała do Kowalskiego.
- Można jednak powiedzieć, że Wacław Kowalski urodził się po to, żeby zagrać Pawlaka. Do czasu "Samych swoich" nie miał większych ról. Po tym filmie stał się znany. Nie otrzymał za tę rolę jednak żadnej nagrody filmowej.Jedyne honory, jakie nań spłynęły pochodziły od widzów – mówił reżyser.