Sandy Allen była najwyższą aktorką w historii kina. Kontrowersyjna scena z jej udziałem wywołała oburzenie
Miała 232 cm wzrostu, nosiła ubrania w największym rozmiarze, a buty dostawała od gwiazd NBA. Była najwyższą - wedle Księgi Rekordów Guinnessa - kobietą, a jednocześnie aktorką w historii kina. Poznajcie Sandy Allen, ponad dwumetrową olbrzymkę, którą do jednego ze swoich najsłynniejszych filmów zaangażował sam Federico Fellini.
"Casanova Federico Felliniego", choć dość chłodno przyjęty przez krytykę, był jednym z ulubionych filmów słynnego reżysera. Podobnie jak w innych obrazach Felliniego tu również pojawiła się postać monstrualnej kobiety, mitycznej matrony górującej nad bohaterem.
Kontrowersyjna scena z jej udziałem wywołała niemałe oburzenie. Kim była tajemnicza olbrzymka, której udział w filmie zmienił życie?
Dwumetrowa 10-latka
Przyszła na świat 18 czerwca 1955 r. Rodzice nie spodziewali się, że ich dziecko będzie różniło się od rówieśników, zresztą tuż po narodzinach Sandy nic na to nie wskazywało.
Za nietypowy wzrost dziewczynki odpowiadał nowotwór przysadki mózgowej, który uaktywnił się już kilka dni po jej przyjściu na świat. Ponieważ organizm Allen produkował w nadmiernych ilościach hormon wzrostu, dziewczynka szybko zaczęła rosnąć. Jako 10-latka miała już 190 cm.
Ciągle rosła. Operacja uratowała jej życie
Mając 16 lat, Allen górowała nad społeczeństwem – już wówczas mierzyła 216 cm.
W 1977 r., cierpiąc z powodu dolegliwości związanych z chorobą, zdecydowała się na operację, która do pewnego stopnia pozwoliła zahamować proces wzrostu i w rezultacie uratowała jej życie.
Ale i tak przed zabiegiem Allen osiągnęła imponujący wzrost 232 cm. To sprawiło, że w 1976 r. trafiła do "Księgi Rekordów Guinnessa". Głęboko wierzyła, że w ten sposób może poprawić się jej dotychczasowe życie.
Fellini był nią oczarowany
I faktycznie tak się stało. Dzięki rozgłosowi oraz zainteresowaniu mediów mogła oderwać się od dotychczasowego życia i pracy. Jej popularności przysłużył się również Federico Fellini, który w 1976 r. zaproponował jej udział w swoim filmie "Casanova Federico Felliniego".
Obrazy włoskiego reżysera zaludniały kobiety duże, silne, o obfitych kształtach, górujące nad mężczyznami. Adams wprost idealnie nadawała się do takiej roli. Amerykanka wcieliła się w olbrzymkę sprzedaną przez męża do cyrku, którą bohater, grany przez Donalda Sutherlanda, spotyka w ponurym Londynie.
Ten film odmienił jej życie
Surrealistyczna scena, gdzie półnaga Allen, przebrana za księżniczkę Hatajahę, bierze kąpiel z pilnującymi ją karłami, wzbudziła największe kontrowersje oraz dyskusje wśród widzów i krytyków. Do dziś pozostaje znakiem rozpoznawczym produkcji.
- Rozpierała mnie duma, że mogłam stać się częścią dzieła tak uznanego filmowca. Kiedy "Casanova Federico Felliniego" był grany w moim rodzinnym mieście, wszyscy mi gratulowali - wspominała Allen. Ze sławą szły i inne korzyści. Allen zaczęła umawiać się na randki, a w dodatku wreszcie mogła opowiedzieć publicznie o sobie i swoich problemach. A co za tym idzie, uczulić społeczeństwo na tak istotne dla niej kwestie tolerancji.
Miała bardzo trudne dzieciństwo
Allen przede wszystkim pragnęła uświadomić ludzi i przypomnieć im, że osoby, które wyglądają inaczej, wcale nie są gorsze.
W filmie Felliniego z ust aktorki pada kwestia, że grana przez nią bohaterka była zbyt delikatna, aby przeciwstawić się mężowi. Prywatnie Allen była taka sama – mimo gigantycznego wzrostu, krucha i nieśmiała. Jako dziecko czuła się wyobcowana, chłopcy się z niej wyśmiewali, a rówieśnice nie chciały się z nią bawić.
Gdy dorosła, w "byciu najwyższą kobietą na świecie" próbowała szukać zarówno wad, jak i zalet, a te pierwsze starała się bagatelizować i wyśmiewać. Swoje przemyślenia zawarła w książce "Cast A Giant Shadow". Zawsze powtarzała, że niezależnie od tego, co ludzie o niej mówią, jest z siebie dumna i nigdy niczego nie żałuje.
Jej nogi odmówiły posłuszeństwa
Przed kamerą pojawiła się ponownie w 1981 roku za sprawą roli w kryminale "Side Show" w reżyserii Willi Conrada. Allen wcieliła się w jedną z atrakcji cyrku, w którym popełniono brutalne morderstwo – potężną Goliathę.
Pod koniec życia Allen poruszała się na wózku inwalidzkim. Cierpiała na problemy z krążeniem, oddychaniem i mięśniami. Jej nogi nie mogły wytrzymać ciężaru ciała.
Mimo kiepskiego stanu zdrowia, zaskoczyła lekarzy i specjalistów, którzy sądzili, że kobieta nie dożyje czterdziestki. Zmarła w domu opieki, w swoim rodzinnym mieście Shelbyville, 13 sierpnia 2008 r., w wieku 53 lat.