"Skóra i kości". Meryl Streep zrobiła wszystko, by dostać rolę Polki

Meryl Streep ma w swoim dorobku trzy Oscary, w tym za "Wybór Zofii", gdzie wcieliła się w Polkę ocalałą z Holokaustu. Aktorka błagała o tę rolę i była gotowa nauczyć się polskiego, bo sądziła, że będzie równie łatwy jak włoski czy francuski.

Meryl Streep za "Wybór Zofii" dostała Oscara dla najlepszej aktorki
Meryl Streep za "Wybór Zofii" dostała Oscara dla najlepszej aktorki
Źródło zdjęć: © Getty Images

Dzięki uprzejmości wydawnictwa Wielka Litera publikujemy fragment książki "Queen Meryl" Erin Carlson, która ukaże się 14 października.

ROZDZIAŁ 3. Meryl matka

W kwietniu 1980 roku rozeszły się pogłoski, że w wielkoekranowej adaptacji powieści "Wybór Zofii" Meryl zagra kobietę ocalałą z Zagłady, być może u boku Ala Pacino. O tę rolę ubiegała się Goldie Hawn, zaś Barbra Streisand zaproponowała, że przyjmie niższą gażę. Ale scenarzystę i reżysera Alana J. Pakulę od początku interesowała właśnie Meryl. Sęk w tym, że poprosiła o scenariusz, którego jeszcze nie miał. Zwrócił się więc do mało znanej słowackiej aktorki, Magdalény Vášáryovej, która miała w sobie wschodnioeuropejską autentyczność, ale słabo mówiła po angielsku (co ostatecznie przesądziło o zerwaniu rozmów).

Kiedy scenariusz wreszcie powstał, Sam Cohn zdobył jeden egzemplarz i przesłał go Meryl. "Naprawdę chciałam dostać tę rolę – powiedziała. – Poszłam do Pakuli i rzuciłam się na ziemię. 'Boże, proszę, pozwól mi to zrobić' – błagałam". Pakula na wszystkich ścianach gabinetu miał porozwieszane zdjęcia Magdy Vášáryovej. Meryl pamięta, że powiedziała wtedy: "Nie możesz pozwolić jej tego zagrać! Muszę dostać tę rolę! Nie rozumiesz. Naprawdę potrafię to zrobić".

Kevin Klein, Meryl Streep i Peter MacNicol
Kevin Klein, Meryl Streep i Peter MacNicol© Getty Images

Bez wątpienia Meryl miała talent, ale Pakula martwił się, czy problemem nie okaże się jej "technika". Czy ta silna, pewna siebie profesjonalistka potrafi zatracić się w zmysłowej, intuicyjnej grze? I czy Amerykanka potrafi przekonująco zagrać taką postać? Kilka tygodni później zaproponował Meryl angaż. (Pewnie się zastanawiacie, czy trzymał ją w niepewności, chcąc ukarać ją za prośbę o scenariusz. Według Meryl Pakula był na nią "wściekły").

Meryl zaproponowała, by rolę Nathana, niestabilnego i rozedrganego kochanka Zofii, zagrał Kevin Kline, 33-latek będący już wówczas dwukrotnym laureatem nagrody Tony. (Pakula na liście potencjalnych Nathanów umieścił Roberta De Niro, Ala Pacino i Dustina Hoffmana, ale wszystkich uznał za nieodpowiednich). Peter MacNicol, aktor o fizjonomii dziecka, który wystąpił w nagrodzonej Pulitzerem sztuce "Zbrodnie serca", uzupełnił obsadę jako Stingo, początkujący pisarz z Południa, który w 1947 roku zaprzyjaźnił się z Nathanem i Zofią na Brooklynie.

Zofia była najbardziej złożoną postacią odgrywaną dotychczas przez Meryl: łagodna, lecz mimo to silna, seksowna i tajemnicza, o ciepłym poczuciu humoru maskującym koszmarną traumę. Po drugiej wojnie światowej Zofia, Polka wyznania katolickiego, ucieka do Nowego Jorku, złamana i bezbronna, nie znając nawet podstaw angielskiego. Lituje się nad nią charyzmatyczny, kipiący maniakalną energią Nathan, który uczy ją czytać. Zamieszkują razem i jest to początek niestabilnej relacji dwóch wzajemnie od siebie uzależnionych osób, którą rządzą gwałtowne wahania nastrojów Nathana.

(…)

Meryl Streep z Oscarem za główną rolę w "Wyborze Zofii"
Meryl Streep z Oscarem za główną rolę w "Wyborze Zofii"© Getty Images

Zofia, podobnie jak Nathan, trwa w kłamstwie, przedstawiając swojego ojca jako bohaterskiego intelektualistę opierającego się nazistom. Kiedy przyznaje, jak było naprawdę, film zmienia się w serię druzgocących migawek z przeszłości, ujawniając niewyobrażalną tragedię jej życia. Zofia nienawidziła ojca, wykładowcy prawa i antysemity, którego poglądy napawały ją wstrętem. Jego zapatrywania nie uchroniły go od losu tych przedstawicieli inteligencji, którzy padli ofiarą nazistów: razem z mężem Zofii trafił do niemieckiego obozu pracy, gdzie obaj zginęli. Zofię, działającą w podziemnym ruchu oporu, aresztowano i przetransportowano do Auschwitz razem z dwojgiem jej małych dzieci, chłopcem i dziewczynką. Sadystyczny esesman kazał jej wybierać: wskazać dziecko, które zostanie wysłane do komory gazowej, by ocalić życie drugiemu. Doprowadzona do histerii wskazała córkę Ewę; wydaje się, że podświadomie wyżej oceniła życie syna Janka, który został zabrany do obozu dla dzieci i przepadł bez wieści.

Zofia, która biegle władała niemieckim, została maszynistką w domu komendanta obozu. Mimo głodu i ustawicznej groźby śmierci cudem przeżyła. Po latach poddaje się wyrzutom sumienia i popełnia wraz z Nathanem samobójstwo, zażywając cyjanek.

Choć Meryl była gotowa przekonująco zagrać Zofię, początkowo trudno było jej znaleźć wspólny mianownik z tą postacią. "Problem polegał na tym, że Zofia była ofiarą wypadków. Pozwoliła, by rozjechały ją czołgi". Czołgami kierował oczywiście patriarchat: Nathan, jej nowojorski dręczyciel, odizolował imigrantkę w swoim maleńkim, przypominającym więzienie mieszkaniu, wiedząc, że ta nie ma dokąd pójść. Niemniej dość szybko Meryl dostrzegła w Zofii "okruchy siebie": "Odkryłam, że pozostały w niej resztki ducha, odrobina charakteru". Podziwiała wytrwałość Zofii, opór stawiany przeciwnościom losu "z wielką witalnością".

(…)

Meryl Streep jako filmowa Zofia
Meryl Streep jako filmowa Zofia© Materiały prasowe

Lecz tak naprawdę Meryl poznała Zofię dopiero dzięki nauce polskiego. Podczas kręcenia scen na Brooklynie zaczęła mówić w domu z polskim akcentem, co niepokoiło małego Henry’ego. Przez pięć miesięcy uczyła się języka pod okiem korepetytora.

"Sądziłam, że polski będzie równie łatwy jak włoski czy francuski, ale nic z tego – powiedziała. – W dużej mierze przypomina łacinę, bo ma siedem przypadków, chyba siedem… Nauczyciel mnie zabije, jak się tego wreszcie nie nauczę, ale gramatyka nigdy nie była moją mocną stroną, niemniej potrafię naśladować wymowę. W każdym razie ciężko było się tego wszystkiego nauczyć, bo każde zdanie wymaga rozbioru syntaktycznego w trakcie mówienia ze względu na to, że rzeczowniki zmieniają końcówki zależnie od tego, czy pełnią funkcję podmiotu, czy dopełnienia. To jakieś szaleństwo".

Zanim plan zdjęciowy przeniósł się do Zagrzebia, gdzie przez trzy tygodnie z europejską obsadą kręcono sceny w obozie, Meryl musiała w wolnym czasie nauczyć się kolejnego języka. Pakula napisał sceny z okresu drugiej wojny światowej po angielsku, lecz w ostatniej chwili uznał, że należy je nakręcić po polsku i po niemiecku, co dla Meryl oznaczało konieczność błyskawicznego przyswojenia niemczyzny. "Znajdź mi jakiegoś nauczyciela" – poleciła Pakuli.

Obraz
© Materiały prasowe

Tymczasem miała do rozstrzygnięcia dylemat: w jednej z galerii na Manhattanie Don szykował właśnie wystawę indywidualną. "Domyślam się, jak możesz to odebrać, ale proszę, zastanów się mimo wszystko – napisała do Pakuli. – Don zawsze stał przy moim boku, a ja teraz strasznie się gryzę, nie mogąc mu towarzyszyć". Skonsternowany Pakula poprosił o poradę kogoś, kto powiedział: "Odmów jej, Alan, i przerwij te męki. Meryl ma po prostu wyrzuty sumienia. Od ciebie zależy, czy ją od nich uwolnisz". Pakula zaufał Meryl, a ona go nie zawiodła. Spędziła w Nowym Jorku niecałą dobę, po czym stawiła się na planie i przekonująco odegrała Zofię, nie zdradzając oznak niewyspania.

Pakula zaprosił do pracy Kitty Hart-Moxon, która wychowała się w Polsce i jako nastolatka przeżyła obóz Auschwitz-Birkenau. Chciał, by pomogła Meryl zrozumieć, jak czuli się więźniowie. Meryl bardzo schudła po przejściu na dietę opartą na zmiksowanej żywności i niewielkiej ilości płynów. W obiektywie wyglądała jak skóra i kości, ledwie cień Zofii z Brooklynu, do tego krótka peruka, przebarwienia na zębach i smutne, czujne oczy wyrażające sprzeczne emocje: rozpacz i nadzieję. Później, w Stanach Zjednoczonych, Zofia była zmysłowa i pełna życia, ale na jej twarzy, zmienionej przez protezę ortodontyczną, odbijał się smutek niezatartych wspomnień. Meryl tylko raz zagrała scenę, w której Zofia dokonuje wyboru. "Nie chciałam o tym myśleć. Zapamiętałam to ujęcie, wyryło się w moim sercu. Kiedy je nakręciliśmy, nie chciałam robić dubla, nie chciałam tam być. I udało się. Nie musiałam się już nad tym zastanawiać. A gdybym to ja została zmuszona zostawić własne dziecko? W ogóle nie chciałam o tym myśleć!".

(…)

Powyższy fragment pochodzi z książki "Queen Meryl" Erin Carlson (wyd. Wielka Litera), która ukaże się 14 października.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (200)