Philip Seymour Hoffman
Polska ekipa, która pracowała z Hoffmanem, wypowiadała się o nim w samych superlatywach. Twierdzili, że był bardzo skromnym, ciężko pracującym aktorem.
- Bardzo się na planie „Szulera” polubiliśmy. On miał nieco ponad 20 lat, ale już wtedy grał fantastycznie. Reżyser mówił mi, że jeszcze o nim usłyszę. I tak się stało - mówił Jerzy Zelnik w wywiadzie dla serwisu Stopklatka.pl.
Drabiński dodawał, że rola w „Szulerze” była dla Hoffmana ważna, ponieważ przywróciła mu wiarę w siebie i dodała sił do działania.
- Hoffman był wtedy zawodowo w niedobrym momencie, jego pomysły mu nie wychodziły, a rola w "Szulerze" to było dla niego jakieś odbicie się – tłumaczył reżyser.