"Picie jest elementem naszej kultury"
Zaczęło się niewinnie, od częstych spotkań ze znajomymi w knajpach.
- To były bardzo wesołe czasy – wspominał w "Na żywo". - Nie dostrzegłem granicy, za którą zaczął się problem. W pewnym momencie zabawa się skończyła i zaczęła degrengolada. Czułem się jak szafka od zlewozmywaka.
Po kolejnych libacjach jego samopoczucie znacznie się pogorszyło, zaczął miewać myśli samobójcze. Wtedy zrozumiał, że ma poważny problem.
- Ta choroba nie bierze się znikąd. Myślę, że być może ma swój początek w domu rodzinnym. Domu mojego ojca. Picie jest elementem naszej kultury – dodał w rozmowie z tygodnikiem.