Seagal poleciał do Donbasu. Wykonuje misję dla Putina
Steven Seagal przed laty był uwielbianą gwiazdą kina akcji. W ostatnim czasie przeistoczył się w pupilka Putina, który przy różnych okazjach pokazuje się u boku prezydenta Rosji. Teraz poleciał do Donbasu, by powtarzać prorosyjską narrację o wojnie w Ukrainie.
10.08.2022 | aktual.: 10.08.2022 22:31
Steven Seagal urodził się w USA, przez lata mieszkał i pracował w Japonii, a później sporo podróżował po świecie. Obecnie jego domem jest Rosja. Od 2016 r. ma obywatelstwo tego kraju, a zaświadczający dokument odbierał z honorami z rąk samego Putina. Prezydent Federacji Rosyjskiej bardzo ceni sobie prorosyjską działalność Seagala, o czym świadczy nadanie mu w 2018 r. tytułu "Specjalnego Przedstawiciela Rosji ds. Relacji z USA w Dziedzinie Kultury, Sztuki i Kontaktów Młodzieżowych".
Seagal nigdy nie krył swojej sympatii do przywódcy reżimu, a kiedy Rosja w 2014 r. anektowała Krym, świętował razem z ludźmi Putina. Po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę oczywiście stanął po stronie "uciskanej przez Zachód" Rosji.
Ostatnio zrobiło się głośno na temat jego wizyty w Donbasie. Aktor odwiedził tam tzw. obóz filtracyjny w Ołowience, w którym przetrzymywano, torturowano i mordowano ukraińskich jeńców wojennych z Azowstalu. W nocy z 28 na 29 lipca, w wyniku ostrzału Rosjan, zginęło tam 53 ukraińskich żołnierzy.
Seagal, wzorem Putina, obarczył winą prezydenta Ukrainy, który miał rzekomo spuścić bomby na swoich "nazistów", by nie wyjawili tajemnic państwowych.
Teraz do głosu doszedł Dienis Puszylin. To ukraiński polityk z partii Putina, uważający się za przywódcę Donieckiej Republiki Ludowej. Samozwańczego państwa, nieuznawanego na arenie międzynarodowej. Puszylin ogłosił, że Seagal przybył do jego "kraju", by nakręcić film dokumentalny.
Zdaniem Puszylina produkcja amerykańskiego filmowca pozwoli "zmienić spojrzenie" na wojnę w Ukrainie. Co brzmi jak rasowa propaganda Putina, którą Kreml karmi miliony rodaków każdego dnia w rządowej telewizji.
Zobacz także