Straszne początki wielkich gwiazd
24.10.2011 | aktual.: 22.03.2018 23:12
Wyobrażacie sobie Demi Moore walczącą z gumowym robalem-mutantem? Albo Jennifer Aniston toczącą morderczy pojedynek z obrzydliwym karłem rodem z irlandzkiego folkloru? A może Johnny’ego Deppa pochłoniętego przez łakome łóżko? Nie? A to dopiero początek!
Droga na szczyt aktorskiego Parnasu jest długa, wyboista i często usiana mniejszymi lub większymi potknięciami. Wiedzą o tym dzisiejsze megagwiazdy, które na własnej skórze przekonały się, czym są filmy kręcone często za garść dolarów. Zanim zagościli na stałe w zbiorowej wyobraźni widzów, aktorzy tacy jak Brad Pitt, Leonardo DiCaprio, Meg Ryan, Johnny Depp czy Tom Hanks musieli od czegoś zacząć. A początki nie były łatwe. Żeby zaistnieć, musieli wystąpić w często niskobudżetowych filmach grozy. Wyobrażacie sobie Demi Moore walczącą z gumowym robalem-mutantem? Albo Jennifer Aniston toczącą morderczy pojedynek z obrzydliwym karłem rodem z irlandzkiego folkloru? A może Johnny’ego Deppa pochłoniętego przez łakome łóżko? Nie? A to dopiero początek!
Brad Pitt
Najprawdopodobniej nikt nie pamiętałby o filmie w reżyserii Rospo Pallenberga, gdyby nie fakt, że w jednej z głównych ról wystąpił Brad Pitt.
„Krwawe wagary” to niskobudżetowy horror, który trafił od razu na kasety wideo.
Pitt bardzo niechętnie powraca w wywiadach do roli w filmie Pallenberga. Trudno się dziwić. Produkcja nie odniosła spektakularnego sukcesu, a po zakończeniu zdjęć aktor rozstał się z Jill Schoelen, z którą, jak utrzymują pewne źródła, był zaręczony.
Jeśli macie ochotę obejrzeć jakiś slasher, sięgnijcie lepiej po "Piątek trzynastego" albo "Burning". "Krwawe wagary" to naprawdę strata czasu.
Leonardo DiCaprio
Jeśli spróbujecie przypomnieć sobie najlepsze filmy ostatnich lat, możecie być pewni, że w co najmniej połowie z nich zagrał Leo.
Jednak zanim aktor stał się najbardziej rozpoznawalną twarzą Hollywood, wystąpił w niecodziennym, z dzisiejszego punktu widzenia, filmie. Była to trzecia część kultowych "Critterów" w reżyserii Kristine Peterson z 1991 roku.
Każdy, kto choć raz zetknął się z intruzami z kosmosu, wie, że nie ma nic gorszego. W trzeciej części krwiożercze kulki atakują mieszkańców jednego z bloków na obrzeżach Los Angeles!
Kevin Bacon
Mimo że Kevin Bacon zadebiutował w klasycznej komedii „Animal House” (u boku m.in. Johna Belushiego), to sławę zaczął zyskiwać dzięki udziałom w innych projektach. Jednym z nich była pierwsza część kultowego *„Piątku trzynastego” z 1980 roku.*
Oczywiście jego rola nie była rozbudowana, a sam aktor nie zagościł długo na ekranie. Bacon ginie przebity pogrzebaczem, którym morderca dziurawi mu gardło…
Tom Hanks
Horrorowym debiutem może pochwalić się również inny gwiazdor. Tom Hanks po raz pierwszy na ekranie pojawił się w niskobudżetowym slasherze, zatytułowanym „He Knows You're Alone”.
Początkowo postać grana przez aktora miała zostać uśmiercona, jednak twórcy byli pod takim wrażeniem talentu i charyzmy 24-latka, że z myślą o nim zmienili scenariusz.
Katherine Heigl
Pewnie mało kto to pamięta, ale zanim publiczność pokochała ją za „Wpadkę” i „Chirurgów”, urocza Katherine Heigl wystąpiła w... czwartej części morderczych przygód „Laleczki Chucky”.
Mimo że film spotkał się z chłodnym przyjęciem krytyków, okazał się najbardziej dochodową częścią całej serii, a Katherine Heigl wspomina pracę na planie jako jedno z zabawniejszych doświadczeń w karierze.
Jennifer Connelly
Ta urocza młoda dama również musiała przebyć długą drogę, zanim cały świat pokochał ją za role w „Krwawym diamencie” czy „Pięknym umyśle”.
W 1984 roku młodziutka Jennifer Connelly zadebiutowała w klasycznym filmie Sergio Leone, pt. „Dawno temu w Ameryce”. Rok później aktorka dostała swoją pierwszoplanową rolę - w horrorze włoskiego mistrza gatunku, Dario Argento.
W filmie „Phenomena” Connelly wcieliła się w dziewczynkę, która dzięki swoim nadnaturalnym zdolnościom potrafi porozumiewać się z owadami. Wykorzystując swój niecodzienny dar, bohaterka musi rozwikłać zagadkę dziwnych morderstw w internacie…
Jennifer Aniston
Trzy lata po swoim debiucie z 1990 roku ("Obóz Cucamonga, czyli jak spędziłem lato"), przyszła gwiazda "Przyjaciół" wystąpiła w horrorze komediowym w reżyserii Marka Jonesa.
W "Karle", który do tej pory doczekał się aż pięciu kontynuacji, bohaterka grana przez Jennifer Aniston musi stawić czoła Leprechaunowi - legendarnej irlandzkiej kreaturze, która zazdrośnie strzeże garnka ze złotem...
Demi Moore
Zanim zrobiło się o niej głośno za sprawą pamiętnych kreacji w "Uwierz w ducha" czy "W sieci", Demi Moore wystąpiła w filmie, przy którym "Critters 3" z DiCaprio to murowany kandydat do Oscara.
Mowa o "Pasożycie" z 1982 roku, w reżyserii Charlesa Banda, legendy niskobudżetowych filmów grozy i założyciela wytwórni Full Moon Pictures.
Akcja filmu rozgrywa się w 1992 roku, tuż po wojnie nuklearnej. Bohaterowie muszą stawić czoła zakusom podstępnego rządu, bandziorom i zmutowanym pasożytom...
To na planie tego filmu aktorka poznała swojego pierwszego męża, po którym przejęła obecne nazwisko.
Johnny Depp
Zanim bożyszcze współczesnego kina wystąpiło m.in. w kultowym serialu "21 Jump Street" czy filmach Tima Burtona, widzowie mogli zobaczyć jego debiut w jednym z najsłynniejszych horrorów lat 80.
Mowa o pierwszej części „Koszmaru z ulicy Wiązów” w reżyserii Wesa Cravena. Film zrewolucjonizował współczesne kino grozy, a Johnny Depp został w nim pozbawiony życia przez łakome łóżko.
Paul Rudd
Zanim Paul Rudd pojawił się w obsadzie „Clueless” zdążył wystąpić w szóstej części serii „Halloween”.
Aktor wcielił się w dorosłą wersję bohatera, który mimo upływu lat nadal jest prześladowany przez wspomnienia przerażających wydarzeń z przeszłości.
Fani i krytycy byli zgodni: „Halloween: Klątwa Michaela Myersa” został uznany za najgorszą część całej serii.
Meg Ryan i Lori Loughlin
Tak, zanim Ryan wystąpiła w słynnym „Kiedy Harry poznał Sally”, a Loughlin zagrała w kultowej „Pełnej chacie”, obie panie pojawiły się w trzeciej części „Amityville”.
Trzy lata później Meg Ryan zasiliła obsadę „Top Gun”, a świat zapomniał o tym przykrym incydencie. Chociaż z drugiej strony, jeśli mamy być szczerzy – „Amityville 3-D” i tak jest lepszy niż remake pierwszej części z 2005 roku.
Renee Zellweger i Matthew McConaughey
W większości przypadków, jakie tutaj opisujemy, aktorzy nie mają się czego wstydzić. „Piątek trzynastego”, „Critters 3” czy „Koszmar z ulicy Wiązów” to klasyki gatunku.
Jednak film, w którym wystąpili Renee Zellweger oraz Matthew McConaughey, to delikatnie mówiąc wypadek przy pracy.
„Teksańska masakra piłą mechaniczną: Następne pokolenie” w reżyserii Kima Henkela uznawany jest za najgorszy film w całej serii, a większość fanów po prostu ignoruje jego istnienie. (gk/mf)