Zdegenerowane półgłówki
Bay, chcąc nadać swojemu filmowi konwencję komedii sensacyjnej, mocno podkoloryzował niektóre wydarzenia - prawdziwi bohaterowie całej afery nigdy nie wdali się w strzelaninę z policją, żaden z nich nie stracił palca (który w filmie, ku uciesze widzów, ląduje w psim pysku).
A, co najważniejsze, uczestnicy tych zdarzeń nie byli trzema wesołkami marzącymi o lepszym życiu, lecz zdegenerowanymi i bezwzględnymi (oraz, dodajmy szczerze, niezbyt rozgarniętymi) mordercami.