Sztuka otwarta. Już po raz 18. rusza festiwal filmowy Integracja Ty i Ja
"Nie ma tu patosu, blichtru i czerwonego dywanu. Za to każdy z naszych gości jest swoistą historią filmową" – zapewnia Barbara Bielińska-Jaroszyk. Dyrektor Europejskiego Festiwalu Filmowego Integracja Ty i Ja zachęca do udziału w 18. jego edycji. Start 7 września w Koszalinie.
W tym roku o statuetkę Motyla 2021 powalczą 33 filmy, w tym 14 dokumentów, 12 fabuł i 7 produkcji amatorskich, nadesłanych na festiwal m.in. z Hiszpanii, Libanu, Korei Południowej, Argentyny, Włoch czy Indonezji. Nie zabraknie także propozycji z Polski.
Wspólnym mianownikiem tych obrazów jest temat niepełnosprawności, pokazany w różnych kontekstach społecznych, gospodarczych czy międzyludzkich. Przez pięć festiwalowych dni na ekranie kina Alternatywa w Koszalinie zobaczymy historie poruszające, zabawne, nostalgicznie i skłaniające do refleksji. Wstęp na wszystkie seanse i wydarzenia towarzyszące jest bezpłatny.
Rozmowa z Barbarą Bielińską-Jaroszyk, dyrektor festiwalu:
Monika Rosmanowska: Europejski Festiwal Filmowy Integracja Ty i Ja jest już pełnoletni. Co dla jego organizatorów oznaczają hasła – "kultura dostępna" oraz "sztuka otwarta"?
Barbara Bielińska-Jaroszyk: Coraz głośniej mówi się o niepełnosprawności, coraz więcej osób angażuje się w tę tematykę. Przed laty w Koszalińskim Towarzystwie Społeczno-Kulturalnym, które jest organizatorem wydarzenia, chcąc przybliżyć wyzwania, z jakimi muszą mierzyć się osoby z niepełnosprawnościami oraz ich bliscy, zaczęliśmy szukać narzędzia, które będzie zrozumiałe dla wszystkich. Film jest sztuką uniwersalną, nadaje się więc do tego doskonale.
Podczas festiwalu mówimy o tematach trudnych. Podejmujemy zagadnienia ważne dla środowiska osób niepełnosprawnych i procesu integracji, jak macierzyństwo, seksualność, przełamywanie barier. Co więcej, chcąc wzbudzić zainteresowanie publiczności, pomyśleliśmy, że każda edycja festiwalu powinna być poświęcona innym zagadnieniom. Raz, że dzięki temu jest on ciekawszy, a dwa, że każdy może w nim znaleźć kawałek siebie. Co roku staramy się wyznaczać nowe kierunki.
Czy zainteresowanie, o którym Pani wspomniała, udało się w widzach wzbudzić?
Grono tych, którzy są zainteresowani festiwalem, powiększa się z roku na rok. Przybywa też osób z niepełnosprawnościami, które mówią, że Koszalin jest dla nich kulturalną stolicą, że po festiwalu spodziewają się tego, co najlepsze, i właśnie to otrzymują.
Zależało nam też na tym, by wydarzeniem zainteresować twórców. I to się udało! Zjeżdżają do nas wielkie nazwiska, najzdolniejsze i najbardziej kreatywne umysły, które swoją twórczością skłaniają do refleksji. Dla nich uczestnictwo w festiwalu także jest przeżyciem. Przyciągamy wrażliwców, którzy szukają tematyki niekomercyjnej, istotnej z ich punktu widzenia, ale też ważnej społecznie.
Wydaje się, że festiwal to także miejsce dla tych, którzy chcieliby poczuć, że z niepełnosprawnością, swoją czy bliskich, nie są na tym świecie sami…
W dzisiejszych, zdominowanych przez kulturę obrazkową, czasach moment, gdy w człowieku pewne tematy zaczynają wzbudzać niewymuszone i nieodtworzone refleksje, to wielka wartość.
Udział w festiwalu rzeczywiście pozwala poczuć, że człowiek nie jest ze swoim problemem sam. Prezentowane filmy dostarczają też wiedzę i nadają pewien kierunek w życiu zarówno osobom z niepełnosprawnościami, jak i w pełni sprawnym. Wielokrotnie już zastanawialiśmy się, komu ten festiwal jest bardziej potrzebny i za każdym razem dochodzimy do wniosku, że jednym i drugim w takim samym stopniu.
Integracja Ty i Ja to także całe mnóstwo wydarzeń towarzyszących: spotkań z twórcami, warsztatów, debat i wystaw. Co zaplanowaliście Państwo na ten rok?
Tegoroczną edycję postanowiliśmy zorganizować przede wszystkim stacjonarnie, choć nie zabraknie także pokazów w sieci.
Niezwykle ważna jest dla nas edukacja. Do udziału w festiwalu zapraszamy ciekawych ludzi, którzy niejednokrotnie przezwyciężyli nieprzyjemne sytuacje życiowe. Organizowane przez nas spotkania w szkołach pozwalają młodzieży złapać dystans i odpowiednią perspektywę w życiu. Bo czym są codziennie problemy, gdy widzimy, jak osoba bez nóg wspina się na Kilimandżaro? W tym roku prosto z Tokio do koszalińskich szkół przyjadą paraolimpijczycy.
Będziemy też rozmawiać o dostępności kultury dla osób z niepełnosprawnością podczas konferencji naukowej "Kultura i niepełnosprawność. Recepcja – Uczestnictwo – Terapia". W dyskusji wezmą udział teoretycy oraz praktycy, którzy podczas warsztatów przybliżą zainteresowanym m.in. tajniki języka migowego czy audiodeskrypcji.
Co więcej, niezastąpiony Łukasz Maciejewski, dziennikarz, filmoznawca, krytyk filmowy i teatralny, poprowadzi debatę "Film sztuka otwarta". Mamy też fantastyczne jury: aktorów Martę Lipińską, Adama Woronowicza i Katarzynę Gniewkowską, reżysera i scenarzystę Marcina Bortkiewicza oraz prof. Wojciecha Otto z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
I jeszcze jedna ważna rzecz – będziemy w 53 miejscowościach w całym kraju, 37 z nich organizuje Małe Festiwale Ty i Ja, ku naszej ogromnej radości będziemy też w 16 kinach, w tym kinach studyjnych.
A co festiwalowa publiczność zobaczy na ekranie kina Alternatywa?
Pokażemy filmy fabularne i dokumentalne, sporo jest też obrazów amatorskich. Te ostatnie tworzą lub współtworzą osoby z niepełnosprawnościami. To jest ważne, bo patrzymy na dany temat z ich punktu widzenia. Spojrzenie na problematykę jest zróżnicowane, ale – co nas cieszy – wszędzie jest miejsce na miłość, szacunek i uśmiech.
Wśród poruszanych w tym roku tematów wyróżniają się: wiek dojrzały i związana z tym demencja czy Alzheimer oraz wielowątkowe spojrzenie na autyzm. Nie zabraknie także historii rodzinnych oraz tych związanych z nietolerancją wobec pewnych sytuacji czy zachowań.
Poza konkursem pokażemy także m.in. "Sound of Metal", "Supernovę" oraz "Każdy ma swoje lato". Są to tytuły, które zostały docenione przez widzów i krytyków. W ten sposób chcemy zaprezentować koszalińskiej publiczności całe spektrum obrazów traktujących o niepełnosprawności, a wciąż raczkujących w tej tematyce twórców zainspirować.
Dlaczego od 7 do 11 września warto być w Koszalinie?
Przede wszystkim dla niezwykle ciekawych i wartościowych obrazów filmowych oraz wyjątkowych ludzi. Do Koszalina zjeżdżają niezwykle ciekawe osoby, twórcy dający z siebie mnóstwo artystycznej siły. Każde ich dzieło to ogromne emocje. To się ogląda, o tym się długo mówi i wciąż wraca pamięcią.
Warto być w Koszalinie także dla niepowtarzalnej atmosfery. Na festiwal składają się niezapomniane chwile. Uczestnictwo w tym wydarzeniu jest budujące. Na zagadnienie niepełnosprawności staramy się patrzeć z optymistycznego punktu widzenia. Nie próbujemy dramatyzować, już sama rzeczywistość jest wystarczająco trudna.
W Koszalinie nie ma też patosu, blichtru i czerwonego dywanu. Za to każdy z naszych gości jest swoistą historią filmową.