''Powstała legenda''
22 lutego 1992 roku Łomnicki zjawił się w Teatrze Nowym w Poznaniu, by wziąć udział w próbie do swojej ulubionej sztuki „Król Lir”. Na widowni siedziała jego ukochana żona.
- Tadeusz grał jedną ze swoich najważniejszych scen w tym przedstawieniu: rozmowę obłąkanego Leara z oślepionym Gloucesterem. Pod koniec tej sceny Lear ucieka swoim prześladowcom. Tadeusz wybiegł za kulisy, i jak potem się okazało, usiadł w fotelu, który był przygotowany do następnej sceny z jego udziałem. Tam, w kulisie czekał na swoje wejście nieżyjący już aktor Marek Obertyn i to on zobaczył, jak nagle Tadeusz spada z krzesła i opada na podłogę. Ja i kilku współpracowników, którzy oglądali próbę z widowni, usłyszeliśmy dziwny odgłos i krzyk, prawdopodobnie Marka. Pobiegliśmy za kulisy i zobaczyliśmy leżącego Tadeusza – opowiadał Eugeniusz Korin w _ Polska Głos Wielkopolski_.
- Umarł. Nie doszło do premiery – pisała na swojej stronie Krystyna Janda. - Umarł tak jak marzył, na scenie, wolałby pewnie na premierze, albo podczas spektaklu przy publiczności, a nie podczas próby. Umarł tak, że jak opowiadają lekarze z pogotowia, które tu zostało wezwane, nie było żadnej nadziei - serce rozpadło się na kawałki, rozdarło, pękło na pół. Umarł. Powstała legenda.
(sm/mn)