Nigdy nie miałem słabości do tenisa, bo wydawał mi się dyscypliną sportu dla bogaczy, do których nie należę. Sądziłem, że mógłbym poczuć miętę do kortu, gdybym wżenił się w rodzinę potentatów przemysłu mięsnego lub powołano by mnie na szefa jakiejś rady nadzorczej. Ale mimo zerowego zainteresowania tenisem “Borg/McEnroe. Między odwagą a szaleństwem” oglądałem jak na szpilkach - film w kinach od 27 października.