Wygląda na to, że polskie kino wydobyło się z pandemicznego kryzysu. To nie nowy film Martina Scorsese czy seqele horrorowych hitów obecnie przyciągają do kin największą rzeszę widzów. Frekwencyjne sukcesy należą do "Chłopów" i "Zielonej granicy".
W styczniu z oferty największej platformy streamingowej zostanie usuniętych ponad 30 kinowych produkcji. Znaczną ich część stanowią polskie filmy, na czele z klasykami z Bogusławem Lindą ("Tato" oraz "Sara"). Z którymi tytułami w najbliższych dniach trzeba będzie się jeszcze pożegnać?
"Polskie kino rośnie w siłę i… nie potrzebuje Hollywood" – taki wniosek pojawił się w artykule prestiżowego serwisu filmowego "The Hollywood Reporter". Amerykański dziennikarz zwraca uwagę na szereg sukcesów, którymi w ostatnich latach może się pochwalić polski przemysł filmowy.
Boss podhalańskiej mafii, o wiele mówiącej ksywie Nerwowy, jest wściekły. To akurat w jego przypadku normalne, bo facet z natury nie jest oazą spokoju, ale tym razem ma naprawdę dobry powód. Zobacz zwiastun nowego filmu z Olafem Lubaszenką.
Film "Miś" to produkcja, która musiała znaleźć się na szczycie zestawienia najlepszych filmów Barei. Do dziś uznawany jest za kultowy obraz niedorzecznej rzeczywistości PRL.
Wojciech Smarzowski wywołał ogólnopolską dyskusję na temat kondycji Kościoła. "Mam nadzieję, że osoby, które gdzieś głęboko wierzyły w instytucję kościoła, zaczną uważniej się jej przyglądać" - powiedziała w rozmowie z WP Film Grażyna Torbicka.
"Podatek od miłości" to polska komedia romantyczna z 2018 roku, którą pokochały tysiące widzów i jeden z najlepiej ocenianych filmów tego typu od wielu lat.