Polska może się obecnie pochwalić nie jednym, ale aż dwoma tytułami na globalnej liście najpopularniejszych filmów Netflixa w ostatnim tygodniu. W zestawieniu pojawiła się bowiem produkcja "Za duży na bajki 2".
Już we wrześniu mają wystartować do zdjęcia nowego filmu biograficznego o Fryderyku Chopinie. W roli głównej wystąpi Eryk Kulm jr, a spekuluje się, że produkcja będzie miała potencjalnie najwyższy budżet w historii polskiej kinematografii.
Wygląda na to, że polskie kino wydobyło się z pandemicznego kryzysu. To nie nowy film Martina Scorsese czy seqele horrorowych hitów obecnie przyciągają do kin największą rzeszę widzów. Frekwencyjne sukcesy należą do "Chłopów" i "Zielonej granicy".
W styczniu z oferty największej platformy streamingowej zostanie usuniętych ponad 30 kinowych produkcji. Znaczną ich część stanowią polskie filmy, na czele z klasykami z Bogusławem Lindą ("Tato" oraz "Sara"). Z którymi tytułami w najbliższych dniach trzeba będzie się jeszcze pożegnać?
"Polskie kino rośnie w siłę i… nie potrzebuje Hollywood" – taki wniosek pojawił się w artykule prestiżowego serwisu filmowego "The Hollywood Reporter". Amerykański dziennikarz zwraca uwagę na szereg sukcesów, którymi w ostatnich latach może się pochwalić polski przemysł filmowy.
Boss podhalańskiej mafii, o wiele mówiącej ksywie Nerwowy, jest wściekły. To akurat w jego przypadku normalne, bo facet z natury nie jest oazą spokoju, ale tym razem ma naprawdę dobry powód. Zobacz zwiastun nowego filmu z Olafem Lubaszenką.
Film "Miś" to produkcja, która musiała znaleźć się na szczycie zestawienia najlepszych filmów Barei. Do dziś uznawany jest za kultowy obraz niedorzecznej rzeczywistości PRL.
Wojciech Smarzowski wywołał ogólnopolską dyskusję na temat kondycji Kościoła. "Mam nadzieję, że osoby, które gdzieś głęboko wierzyły w instytucję kościoła, zaczną uważniej się jej przyglądać" - powiedziała w rozmowie z WP Film Grażyna Torbicka.