Koniec lata sprzyja kinomanom, co widać po ożywieniu w repertuarze. Mamy więcej filmów, ale tylko niektóre z nich są warte uwagi. Które trzeba zobaczyć, a które lepiej omijać szerokim łukiem? Zobaczcie.
18 września rozpocznie się 42. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. O główną nagrodę imprezy powalczy kilkanaście rodzimych produkcji. Jakie dzieła staną do walki o tytuł najlepszego polskiego filmu roku?
- Reżyserzy w przejmujący sposób przedstawiają wyobcowanie bohaterki starającej się o uzyskanie statusu uchodźcy. Naszym oczom ukazuje się ksenofobiczna rzeczywistość wypełniona przez nieprzyjaznych urzędników, seksistowskich policjantów i składane przez sąsiadów "obywatelskie donosy" - pisze w recenzji filmu Krzysztofa Krauze i Joanny Kos-Krauze Piotr Czerkawski. Światowa premiera dokończonego już po śmierci reżysera obrazu stała się jednym z najważniejszych wydarzeń MFF w Karlowych Warach, gdzie walczy on w konkursie głównym.
Krzysztof Krauze był klasą samą w sobie. Niemal trzy lata po śmierci reżysera, coraz głośniej robi się o jego ostatnim filmie pt. "Ptaki śpiewają z Kigali”. W oczekiwaniu na światową premierę obrazu opublikowano jego zwiastun oraz ogłoszono datę polskiej premiery kinowej. Termin ten bynajmniej nie wydaje się przypadkowy. Czyżby twórcy chcieli już dziś zasugerować to, czego nie wolno im jeszcze ogłosić? Miejmy nadzieję.