"Nie martw się, kochanie" miał premierę na festiwalu w Wenecji. Towarzyszyła mu atmosfera skandalu. Sprawa dotyczyła nie tylko pewnych scen w filmie, ale także wydarzeń, które miały miejsce podczas jego realizacji. Ostatecznie obyczajowy thriller Olivii Wilde rozczarował krytyków. Ale widzowie są jego ciekawi.