Trwa ładowanie...
d2xbcto
06-04-2011 17:44

Takiego pięknego syna urodziłam

d2xbcto
d2xbcto

Uwspółcześnienie popularnego gotyckiego horroru was zaskoczy. "Łagodny potwór" odwołuje się wprawdzie do ponadczasowego klasyka Mary Shelley, ale z jego ogranej przez kolejne adaptacje fabuły czyni historię własną, autonomiczną. Dalece bardziej skomplikowaną.

Kornel Mundruczó wybrał sobie z powieści Shelley jeden tylko motyw – rodzicielskiej odpowiedzialności. Wszak oryginał jest przede wszystkim historią ojca i jego niechcianego syna! Tutaj mamy podobny układ. Ojciec – apodyktyczny reżyser, i syn – porzucony za młodu chłopak. Ten pierwszy jest doktorem Frankensteinem, drugi - stworzonym przez niego monstrum.

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że jest to koncept cokolwiek wydumany, zaprawiony niebezpieczną pretensją, ale Mundruczó potrafił zaszczepić mu własną paranoję.

Czym/kim jest rzeczony potwór? Produktem próżności? Głupoty, nieodpowiedzialności? Węgierski reżyser bez cienia pretensji podkreśla, że "monstrum" to wygodna etykietka, którą ludzie chętnie odgradzają się od własnych zaniedbań.

d2xbcto

Z medialnych doniesień wciąż dowiadujemy się o niewyobrażalnych, nieludzkich zbrodniach. Popełnianych przez ludzi złych, występnych, przez "nieludzkie potwory". Ale czy są nimi w rzeczywistości? Czy wina nie leży gdzieś dalej, pośród narzuconej z góry definicji społecznego przystosowania, funkcjonalności, przynależności?

Odgrodzić się od niegodziwości świata jest łatwo, dostrzec w niej własne odbicie - już trudniej. Bohater filmu, reżyser (w tej roli sam Mundruczó), przed laty spłodził potomka, nie interesując się jego dalszymi losami. Porzucił go, pozostawił samemu sobie.

17-letni Rudi pojawia się w jego życiu znikąd, szukając rodzicielskiej miłości i własnego kąta. Znajduje odrzucenie, szereg fałszywych emocji, które nieświadomy faktycznej konfrontacji ojciec filmuje podczas organizowanego właśnie castingu. Zmusza naturszczyków do emocjonalnych odruchów, a ci nie potrafią ich w sobie odnaleźć.

Gdy przed kamerę trafia Rudi, okazuje się otwartą księgą. Miota się, zalękniony i bezbronny, przerażony. Wymuszając na nim naturalne odruchy, ojciec nieświadomie prowokuje bezsensowną zbrodnię, dopełniając niejako dzieła z przeszłości. Rodzi się potwór. Potwór, który w rzeczywistości jest ofiarą. Nie potrzebuje parszywej gęby, by nas o tym przekonać.

d2xbcto

Ścigany, uwikłany w kolejne zbrodnie Rudi rozpoczyna swoją drogę ku odkupieniu. A wraz z nim ojciec, coraz bardziej zdający sobie sprawę z ciążącej na nim odpowiedzialności. Ale czy powrót do normalności, czymkolwiek ona jest, jest w ogóle możliwy?

Rozegrany w śnieżnej scenerii dramat ma wymiar niemal apokaliptyczny. Ojciec i syn walczą, by ocalić siebie. Są sami, sami już na zawsze pozostaną. Ze swym brzemieniem, ze swoją winą.

Wstrząsające kino.

d2xbcto
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2xbcto