Tęczą w homofobię
Rozgrywający się w trakcie belgradzkiej parady równości film *Srdjana Dragojevica to bardzo dosłowne, ale przy tym także pomysłowe wyzwanie rzucone homofobii. Gdy narzeczona serbskiego mafiosa domaga się wystawnego ślubu, okazuje się, że może go zorganizować jedynie popularny reżyser teatralny, który swoje siły koncentruje obecnie na organizacji przemarszu. Sprawa wymaga jego atencji: w poprzednich latach pochód był atakowany przez bojówki prawicowców, a policja bezradnie rozkłada ręce.*
21.06.2013 14:31
Pomysł Dragojevica na zawiązanie akcji jest szalony, ale i skuteczny zarazem: oto rzeczony mafiozo - homofob i bandyta - zgadza się zapewnić ochronę parady w zamian za organizację ślubu. Jakby tego było mało, do pomocy werbuje wojennych kombatantów – niegdyś zajadłych wrogów, a teraz przyjaciół.
"Parada" to produkcja międzynarodowa - na budżet filmu Dragojevica złożyły się wszystkie kraje byłej Jugosławii, co dość wymownie świadczy o tym, że bardziej niż przedsięwzięciem artystycznym jest on ideologiczny manifestem wymierzonym przeciwko nietolerancji. Niekoniecznie chodzi tu zresztą o sytuację serbskich gejów – "Parada" sprzeciwia się jakimkolwiek atakom wymierzonym w szeroko pojmowany indywidualizm.
Film Dragojevica nie jest przy tym idealny. Mierząc się z krzywdzącymi stereotypami, "Parada" sama ich nie unika. Film wypełniony jest karykaturalnymi postaciami, które trudno spotkać w prawdziwym życiu - czy to po tej, czy po tamtej stronie barykady.
Mimo to, film nie cierpi z powodu ideologicznego wyrachowania. Podobnie jak przebojowi "Nietykalni", jest nie tylko przydatny jako kolorowa chorągiew w walce z homofonią, ale i sprawdza się jako niegłupia rozrywka.