Trwa ładowanie...

"To przychodzi po zmroku": nie przegapcie, tak dobrego horroru nie było od lat! [RECENZJA]

Inteligentny, klimatyczny, trzymający w napięciu, mistrzowsko nakręcony. O którym horrorze, który ostatnio widzieliście, możecie tak powiedzieć? Nie pamiętacie? W takim razie idźcie do kina na "To przychodzi po zmroku".

"To przychodzi po zmroku": nie przegapcie, tak dobrego horroru nie było od lat! [RECENZJA]Źródło: Materiały prasowe
dpw8kl0
dpw8kl0

Nie będzie przesadą stwierdzenie, że mamy nową falę w amerykańskim horrorze. Po świetnej "Czarownicy: Bajka ludowa z Nowej Anglii" i "Uciekaj!" do kin wchodzi "To przychodzi po zmroku". Drugi film 28-letniego Treya Edwarda Shultsa to utrzymana w konwencji postapokaliptycznego horroru opowieść o przetrwaniu rodziny w czasach zarazy. Jest minimalistyczny, ale zarazem ekspresyjny w operowaniu światłem, diablo mroczny, chwilami oniryczny i ogląda się go jak na szpilkach od pierwszej do ostatniej sceny. Nie potrafię sobie przypomnieć jednej niepotrzebnej sekwencji, która obniżałaby poziom napięcia i poczucie zagrożenia, przy czym reżyser nie ucieka się do tanich zabiegów, w których ktoś nagle wyskakuje z szafy. To naprawdę duże osiągnięcie.

Czego boimy się w "To przychodzi po zmroku"? Właśnie tego, że nie wiemy, czego się bać, bo zagrożenie może przyjść zewsząd. Klasyczne motywy zombie czy zagrożenia czyhającego w lesie lub domu w nocy są wykorzystane niekonwencjonalnie. Najstraszniejsze jest to, że nie znamy wszystkich motywacji bohaterów, a przez to czujemy nieustanny niepokój.

Na łamach "Guardiana" film Shultsa jest zaklasyfikowany jako post-horror, do którego zalicza się m.in. wspomniana “Czarownica" i "Uciekaj!". Filmy te charakteryzują się odejściem od konwencjonalnych filmów o duchach czy horrorów found footage. “To przychodzi po zmroku” jest bliżej do kameralnych horrorów Polańskiego jak “Lokator” czy “Wstręt” niż “Blair Witch Project”.

dpw8kl0

Mimo małego budżetu - cecha charakterystyczna większości horrorów - film wygląda kapitalnie. Na oklaski zasługuje aktorski popis Joela Edgertona i Christophera Abbotta, podobnie jak fenomenalny, drapieżny montaż i zdjęcia, które pokazują więcej odcieni czerni niż "W ciemności" Agnieszki Holland.

"To przychodzi po zmroku” zaskakuje, niepokoi i zostaje z nami długo po seansie. Nie zobaczycie plakatu tego filmu na billboardach, ale to jeden z najlepszych horrorów ostatnich lat, nie powinien przejść przez polskie kina bez echa.

Ocena 8/10
Łukasz Knap

Zobacz zwiastun "To przychodzi po zmroku":

Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe
Materiały prasowe
Źródło: Materiały prasowe
dpw8kl0
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dpw8kl0

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj