''Byłem maminsynkiem''
Swoje dzieciństwo wspomina z sentymentem – jego ojciec był już sławną osobą i nazwisko Englert zapewniało mu głównie sympatię innych ludzi. Barbara Sołtysik (na zdjęciu) po urodzeniu syna zrezygnowała z grania, by zająć się domem (więcej *tutaj).* To ona miała największy wpływ na dorastającego chłopca.
- Byłem trochę maminsynkiem* – wyznawał Tomasz Englert w _Gali_. *- Klasyczny model rodziny: mama wychowuje, ojciec dyscyplinuje. Z racji tego, że rzadziej się pojawia w domu, łatwiej nim straszyć.
Nie ma jednak żalu do ojca, który pełnił tak niewielką rolę w jego życiu.
- Ja go o to nie oskarżam, bo wiem, dlaczego tak było – mówił. - Ojciec dużo pracował, robił karierę. Nie można mieć wszystkiego naraz. Ktoś przecież musiał zarobić na rodzinę. Nie można mówić, że jak nie ma mężczyzny w domu, to jest złym ojcem. Po prostu tak się ułożyli z matką, nieprzymusowo, bo to był jej wybór. Absolutnie ojca pod tym względem tłumaczę.