Kot o "King's Man"
Tomasz Kot przyznał, że przed międzynarodowym sukcesem "Zimnej wojny" miał ogarniętą sytuację zawodową, ale boom na film Pawła Pawlikowskiego sprawił, że zaczęto się nim interesować w Hollywood. W jego życiu zrobiło się niemałe zamieszanie. Amerykański sen? No nie do końca.
Swego czasu dużo mówiło się, że Kot miał zagrać w jednym w filmów o przygodach Jamesa Bonda. To nie wypaliło. Teraz aktor wyznał, że gdy odpadł z projektu o Bondzie, to w tym samym czasie zgłosiła się do niego produkcja... "King's Man: Pierwsza misja". Reakcja prowadzących była bezcenna. - Ale by było! - rzucili zaskoczeni.