Szansa przeszła koło nosa
Aktor przyznał, że był po szeregu rozmów z amerykańskimi producentami. W tym czasie kręcił serial dla Brytyjczyków, miał też zaraz wchodzić na plan "Nieznajomych" z Kasią Smutniak. Pewny, że dostał rolę w amerykańskim hicie, odmówił udziału w kilku innych filmach i sztukach teatralnych. Po pewnym czasie zorientował się, że nikt nie pyta go o typowe przy zawieraniu umów szczegóły, np. dotyczące ubezpieczenia. - Ludzie, coś tu się dzieje, coś trzeba zrobić - miał powiedzieć swoim agentom.
Okazało się, że ekipa była już w połowie kręcenia "King's Man". - Chyba im było głupio. Później, jak byłem w Los Angeles, dowiedziałem się u mojego agenta, jak to mniej więcej mogło wyglądać. Mówił, że jak nie masz silnej reprezentacji, to wiele nie zdziałasz - opowiedział Kot.