Wyjść z szufladki
Oświeciński nie kryje, że granie sprawia mu ogromną przyjemność, choć nieco martwi go, że jest postrzegany głównie przez pryzmat swojego wyglądu.
- Zawsze niestety porywam, wymuszam, takie rzeczy mam do zagrania – mówił z żalem, dodając, że ludzie często go się boją.
Nierzadko spotykał się z mało przyjemnymi komentarzami pod swoim adresem, nazywano go „karkiem” i sugerowano, że skoro jest taki umięśniony, to z pewnością nie ma za grosz inteligencji. Tymczasem Oświeciński nie ma nic wspólnego ze stereotypem bezmyślnego mięśniaka.