''Dzieciaki'' (1995) i destruktywna nuda
Gdy zmierzono się z seksem, polityką, przemocą i religią, filmowcom marzącym o przełamaniu tabu pozostało niewiele tematów do wyboru. Larry Clark postawił na… dzieci.
Chyba nie wszyscy chcieli zobaczyć to, co dostrzegł filmowiec: nastolatki ćpające na potęgę, pijące alkohol, uprawiające seks, gwałcące się, nie stroniące od przemocy, wulgarne. Po premierze "Dzieciaków" Clark został przez część widzów posądzony o szerzenie dziecięcej pornografii. Oskarżeniami tymi zupełnie się nie przejął i w swoich kolejnych produkcjach - "Zabić drania" (2001) i "Ken Park" (2002, obraz nie znalazł dystrybutora w USA) dalej zgłębiał temat, co jednak zamiast glorii chwały wybitnych skandalistów przyniosło mu filmowe zapomnienie.
Historia kina zna oczywiście o wiele więcej skandalizujących, obrazoburczych obrazów. Festiwal w Cannes bez premiery, z której przynajmniej część publiczności nie wychodzi to… nie festiwal w Cannes.