Conan Barbarzyńca
Dzisiaj filmowe fantasy musi być nakręcone z myślą o całej rodzinie, aby bilet kupili nie tylko tata z mamą, ale i ich pociecha (lub odwrotnie). A jeszcze trzydzieści lat temu rąbali się i parzyli na ekranach aż (nie)miło, fantastyczne krainy nie były wcale fantastyczne, bo nieprzyjazne, nieprzejezdne i nękane przez jakiegoś oszołoma.
Pośród takowych scenerii przechadzał się Conan o twarzy i ciele Arnolda Schwarzeneggera, małomówny, obcesowy, ale mocarny, prący jak taran, rozwalając wszystko na swojej drodze. Film zdecydowanie nie dla tych, którzy fantastykę utożsamiają z księżniczkami, jednorożcami i białą magią.