Barbara Brylska nie chciała dłużej żyć
Jako nastolatka Basia Kosmal zaczęła robić karierę w modelingu. Zanim jednak podpisała kontrakt z agencją modelek i wyjechała do Paryża, zrobiła maturę. Po raz pierwszy zagrała też w filmie - w 1988 r. zaliczyła epizod w litewskim "Czasie pełni księżyca", w którym występowała też jej mama.
Równolegle chodziła na światowych wybiegach, nawet w Tokio, i grywała w filmach. Ponoć była rozważana do roli Heleny w "Ogniem i mieczem" u Jerzego Hoffmana! Pomiędzy Tokio a Nowym Jorkiem wpadła do Polski, by zagrać w etiudzie "Fałszywy autostop" Denisa Delićia razem ze swoim przyjacielem z dzieciństwa, Xawerym Żuławskim, synem Małgorzaty Braunek i Andrzeja Żuławskiego. To właśnie podczas powrotu z łódzkich zdjęć, w Brzezinach, doszło do tragedii.
Matka dziewczyny nie kryła rozpaczy. - Na początku w ogóle to do mnie nie dochodziło. Chciałam umrzeć. I kiedy w strasznej rozpaczy krzyczałam, że nie chcę już dłużej żyć, podbiegł do mnie Ludwik, mój syn. I powiedział: "Mamo, nie umieraj" - mówiła aktorka w rozmowie z "Faktem"
Pomimo bólu i nieodżałowanej straty Barbara Brylska nie obwiniała za śmierć córki Xawerego, który prowadził auto. Nie jechał zbyt szybko, droga wydawała się prosta.
- Wiem, że bardzo się z moją córką lubili i że nikt nie zabija umyślnie swego przyjaciela. Zdobyłam się na to, żeby go pocieszyć, zdając sobie sprawę z tego, jak strasznym dla niego obciążeniem będzie okrutne poczucie winy, jak trudno będzie mu z tym żyć - wyznała w książce "Barbara Brylska w najtrudniejszej roli".