Tragiczny wypadek
24 stycznia 2003 roku Radosław Pazura wraz z Filipem Siejką i Waldemarem Goszczem wracał z Juraty, w której akurat występował, do Warszawy.
- Miałem wracać pociągiem. Ale wybrałem samochód, bo chciałem być szybciej z Dorotą – wspominał w „Vivie!”.
W Miłomłynie doszło do tragicznego wypadku, gdy samochód, w którym jechali aktorzy, zderzył się czołowo z innym pojazdem. Waldemar Goszcz zginął na miejscu, Pazurę, w ciężkim stanie, przewieziono do szpitala. Lekarze nie dawali mu wielkich szans na powrót do zdrowia.
- Mój stan był określany jako niezły, poważny, ale stabilny. Problemy zaczęły się później – dodawał. - Całe szczęście, że przewieziono mnie karetką, nie helikopterem. Bo okazało się, że nie ranna noga jest problemem, tylko płuca. Nie podejmowały pracy.