Tajemnice z garderoby
Plotek dotarł do jednej z osób współpracujących z Villas podczas jej występów w Teatrze Syrena. Rozmówca wspomina, że diva godzinami i z pomocą dwóch garderobianych, szykowała się na wstęp na scenie. W nietypowy sposób dbała też ponoć o swoją fryzurę.
- Włosy to był jej atut i coś, na czym bardzo się skupiła. Raz w tygodniu myła je naftą i płukała moczem (własnym). Makijaż też zmywała moczem. Violetta nie nosiła peruki, nosiła doczepy, sprowadzane z USA, z naturalnych włosów. Było ich mnóstwo. Pamiętam, że zajmowały pół garderoby [...] - wyznaje rozmówca Plotka.