Wajda. Portret mistrza w kilku odsłonach

Twórczość Wajdy jest dla Polaków tym, czym tragedia dla starożytnych Greków - powiedział znany krytyk i historyk filmu z Uniwersytetu Jagiellońskiego, prof. Tadeusz Lubelski, autor najnowszej książki "Wajda. Portret mistrza w kilku odsłonach", która ukazała się nakładem Wydawnictwa Dolnośląskiego. Autor książki dodał, że wizje twórcy "Popiołu i diamentu" "prowadzą do katharsis".

Wajda. Portret mistrza w kilku odsłonach

Książka Lubelskiego to monografia wydana w ramach serii "A to Polska właśnie". Historyk filmu z zamysłem napisał książkę, która "nie jest czysto filmoznawczą analizą, rozbiorem uniwersyteckim". Zdaniem krytyka filmowego Tadeusza Sobolewskiego, Lubelski ustawił się w roli interpretatora kina, który "stoi pół kroku za widzem i przewraca za niego kartki albumu, wydobywa ukryty sens".

"Nie podjąłbym się napisania tej książki, gdyby miała to być tylko książka biograficzna" - powiedział Lubelski.

"Stworzyłem biografię połączoną ze spojrzeniem interpretacyjnym. Wartościuję, wybieram rzeczy, które uważam za najcenniejsze, a wybierając je, podpowiadam jednocześnie czytelnikowi wnioski analityczne. Chodziło mi o przedstawienie całego dorobku Wajdy - filmowego, teatralnego, malarskiego, jego wizerunku publicznego. A przede wszystkim - roli, jaką Wajda odgrywa w zbiorowej świadomości Polaków" - dodał Lubelski.

W "Wajdzie" Lubelski relacjonuje w układzie chronologicznym wszystkie okresy życia reżysera - od jego dzieciństwa, po czasy obecne. Uwzględnia wszystkie kierunki działalności artystycznej Wajdy, także malarską, przypominając o pierwszej pasji przyszłego mistrza kina - studiach malarskich na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie.

Monografia zawiera także informacje z ostatniej chwili, między innymi na temat nagrodzenia Wajdy w lutym Złotym Niedźwiedziem za całokształt twórczości na festiwalu filmowym Berlinale oraz na temat jego prac nad filmem o Katyniu. Wiele z około czterystu ilustracji wykorzystanych w książce, zostało opublikowanych po raz pierwszy.

Lubelski bada naukowo twórczość Wajdy już od lat osiemdziesiątych. Rozważania na temat dorobku tego reżysera, między innymi obsypanego nagrodami "Kanału", umieścił w swojej pracy habilitacyjnej (1992), poświęconej strategiom autorskim w polskim filmie fabularnym lat 1945-1961.

"Jego wizje są dla Polaków tym, czym tragedia dla starożytnych Greków; podsuwają widzowi tragiczną ocenę rzeczywistości, prowadzą do katharsis" - powiedział.

Niewiele zdaniem Lubelskiego jest w polskim kinie scen tak niezwykłych, jak ta z "Popiołu i diamentu", kiedy grany przez Cybulskiego Maciek Chełmicki podpala kieliszki napełnione spirytusem, czyniąc z nich świeczki płonące dla uczczenia poległych przyjaciół Maćka.

Lubelski przyznał, że marzy mu się podobna książka o Tadeuszu Konwickim. "To mój ukochany artysta. Przed laty pisałem o nim doktorat ("Poetyka powieści i filmów Tadeusza Konwickiego", wydany dopiero w 1984 roku, ze względu na ograniczenia cenzury)" - podkreślił filmoznawca.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)