Trwa ładowanie...
16-01-2003 13:20

Washington Post o "Pianiście"

Washington Post o "Pianiście"
d3n1etd
d3n1etd

Wczoraj Washington Post zamieścił artykuł Anne Applebaum o Pianiście Romana Polańskiego.

Autorka chwali reżysera za to, że nie ma w filmie oskarżycielskich uogólnień na temat winnych holokaustu - czytamy w dzisiejszej Rzeczpospolitej. Szpilman, jak Polański, nie mitologizował swoich doświadczeń - pisze publicystka o bohaterze filmu, zmarłym dwa lata temu znanym kompozytorze, na którego wojennych wspomnieniach osnuty jest scenariusz. W jego pamiętniku i w filmie Polańskiego nie ma bohaterów ani wrogich narodów. Szpilman napotkał dzielnych bojowników żydowskiego ruchu oporu i skorumpowanych żydowskich policjantów w getcie, odważnych Polaków, którzy ryzykowali życie, aby go uratować, i polskich szmalcowników - czytamy.

Autorka przypomina ponadto, że w filmie, oprócz nazistów, jest także postać niemieckiego oficera Wilema Hosenfelda ratującego Szpilmana: Jakże inna od tego jest amerykańska percepcja wojny, którą niewielu z nas pamięta. Wolimy, by nasze ofiary były bohaterami, lubimy też łatwe generalizacje o naszych historycznych wrogach w sposób, który sprawia, że czujemy się moralnie wyżsi. Życiorys Szpilmana opowiada jednak inną historię: o tym, że potencjał ogromnego zła i ogromnego dobra tkwi w każdym narodzie - pisze Applebaum. Podkreśla ona, że bohater filmu Polańskiego nigdy nie czynił ze swego doświadczenia wojennego argumentu na rzecz nacjonalizmu, komunizmu czy jakiejkolwiek innej ideologii i nigdy nie używał swego martyrologicznego doświadczenia jako argumentu na rzecz własnej moralnej wyższości.

Głos Anne Applebaum - w życiu prywatnym żony byłego wiceministra spraw zagranicznych Polski, Radka Sikorskiego - jest wyraźną polemiką z pojawiającymi się w USA przy okazji filmu Polańskiego opiniami, według których Pianista wybiela Polaków, nie pokazując ich rzekomej współodpowiedzialności za eksterminację Żydów. Pogląd taki zaprezentował m.in. jeden z publicystów dziennika Wall Street Journal. Jego tekst spotkał się z oburzeniem działaczy Polonii amerykańskiej. Waszyngtoński oddział Kongresu Polonii wezwał Polaków w USA do pisania protestów do gazety. Większość recenzentów oceniła jednak wyświetlany od 3 stycznia w USA film Polańskiego przychylnie. Krytycy w Nowym Jorku i w Los Angeles wyróżnili go nawet jako najlepszy film roku. Utwór, cieszący się dużym powodzeniem wśród widzów, ma szanse na nominację do Oscara.

d3n1etd
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3n1etd