2z16
Weronika Marczuk-Pazura o sobie
**
"Poniedziałek - ja. Wtorek - ja. Środa - ja". Czy w Pani życiu jest równie dużo "ja", co w "Dzienniku" Witolda Gombrowicza?**
"Ja" to ostatnia litera w alfabecie rosyjskim i ukraińskim. I tak też mnie uczono - żeby o sobie myśleć na końcu. Nigdy przed innymi. Ale los rzucił mnie do Polski, gdzie mogłam inaczej spojrzeć na pewne sprawy i zweryfikować tę życiową filozofię. Cały czas pracuję nad tym, żeby dowartościować swoje "ja". Niektórzy twierdzą, że najpierw trzeba myśleć o sobie, a potem o reszcie świata, ale tak daleko w myśleniu i działaniu na pewno nie zajdę. Natomiast zależy mi na tym, żeby znaleźć równowagę.